Rosyjski czołg ze złowrogą literą Z na wieży spłonął w sobotę nie w Ukrainie, ale w Poznaniu, podczas dorocznego rowerowego powitania wiosny.
Przejazd rowerzystów przez centrum Poznania poprzedziły godzinne warsztaty z dekoracji rowerów. Dominowały, co nie powinno dziwić w miesiąc po wybuchu wojny, motywy ukraińskie i solidarnościowe ze zdradziecko napadniętym krajem. Jak co roku, nie mogło zabraknąć motywów kwiatowych ani pnączy.
Najładniejsze rowery wzięły na koniec udział w konkursie z nagrodami.
Organizatorzy – Rowerowy Poznań (wcześniej Sekcja Rowerzystów Miejskich) znani są z tego, że co roku proponują tematyczną Marzannę – bywa, że dziwaczną ale związaną z aktualnym problemem cyklistów. Kiedyś był to wysoki krawężnik, innego roku sygnalizator z przyciskiem utrudniającym jazdę.
Tym razem do rowerzystów zawitała wielka polityka.
Czołg na specjalnie skonstruowanej przyczepie przemierzył miasto wraz z kolorowym peletonem, by ostatecznie, na Moście Jordana, spłonąć i wylądować w Cybinie.
Ponieważ pogoda akurat tego dnia nie rozpieszczała, na mecie przydała się gorąca kawa i herbata. Uczestnicy mogli też skorzystać ze zniżki w lokalnych knajpkach – na starcie, przy Bałtyku i na mecie, na Śródce.
Sądząc po frekwencji, chmury ani chłodny wiatr nie odstraszyły chętnych, zwłaszcza tych, dla których poruszanie się na rowerze to poznańska codzienność.
darp
Zobacz galerię zdjęć:
fot. Ela Preiss