wtorek, 30 kwietnia

Co wspólnego ma Jaśkowiak z Putinem?

Tomasz Hejna (w środku) w otoczeniu kandydatów na radnych. fot. KWW Społeczny Poznań

Jeden i drugi, by utrzymać władzę, ucieka się do mówienia nieprawdy. Skala zjawiska jest oczywiście inna, ale zasada podobna. To nie jest uczciwa walka wyborcza.

Jacek Jaśkowiak ewidentnie pomówił kandydata Tomasza Hejnę, autora profilu facebookowego „Gemela Poznańska”, piętnującego poznańskie absurdy, na przekład chaos reklamowy, początkowo typowanego na kontrkandydata urzędującego prezydenta Poznania. Pomówił Hejnę o zaległości w płaceniu alimentów. To cios poniżej pasa. Kto jak kto, ale chwalący się zamiłowaniem do boksu prezydent Poznania powinien tego unikać.

Chodzi o wypowiedź Jaśkowiaka w Radiu Poznań 27 marca.

Efektem był pozew Hejny przeciwko Jaśkowiakowi. Domagał się zaprzestania rozpowszechniania nieprawdziwych informacji. Sąd w pierwszej instancji pozew odrzucił, ale interesujące jest dlaczego: uznał, że Hejna na nie był w momencie wypowiedzi kontrkandydatem Jaśkowiaka.

Prawnik Jaśkowiaka przekonywał też, że dziennikarz przeprowadzający rozmowę nie miał na myśli Hejny, choć jego nazwisko pojawiało się w kontekście ewentualnego startu przeciw urzędującemu prezydentowi Poznania. Jaśkowiak nie wypowiedział go jednak na antenie, wspomniał o „innym kandydacie”. Tyle, że to właśnie Hejna miał kandydować, a ostatecznie zastąpił go Łukasz Garczewski, którego nazwisko w rozmowie jak najbardziej padło.

Merytorycznie sąd sprawą się nie zajął.

Michał Kucharski z KWW „Społeczny Poznań” zapewnia, że Hejna nie ma żadnych zaległości alimentacyjnych, inaczej nie mógłby startować z tego komitetu.

O formacie polityka świadczy odpowiedzialność za decyzje i słowa. Dziś Jacek Jaśkowiak schował się za prawnikiem i nie chciał przyznać się intencji słów, które wypowiedział. Posługuje się plotką i oczernianiem kandydatów. I tak może zrobić z każdym mieszkańcem, któremu nie spodobają się działania w jego ewentualnej następnej kadencji.

 Tomek Hejna głośno krytykuje działania odchodzącej ekipy i dlatego stał się celem brudnych ataków. Spośród wszystkich kandydatów na prezydenta Poznania tylko Jacek Jaśkowiak zniżył się do poziomu nieprawdziwych plotek o życiu osobistym” – czytamy na profilu facebookowym KWW „Społeczny Poznań”.

Warto zauważyć, że Hejna koniec końców zdecydował się kandydować, z tym, że nie na prezydenta, a na radnego miejskiego. Tymczasem pomówienie może zaszkodzić także kandydatowi na radnego.

Hejna przed sądem reprezentował sam siebie, jak powiedział, nie ma w takich sprawach doświadczenia. Jaśkowiaka reprezentować radca prawny – on sam do sądu się nie pofatygował.

Tomasz Hejna nie odwołał się do drugiej instancji.

– Nie chcę. Wszyscy się dowiedzieli, że płacę alimenty i to jest najważniejsze – podsumował.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *