sobota, 27 kwietnia

Może jeszcze z czołgu?

fot.FB Poznaniacy Przeciw Myśliwym

Rok rozpoczął się paradą absurdów w wykonaniu rządzących. Po projekcie ręcznego sterowania edukacją ministra Czarnka wczoraj mieliśmy kolejny kwiatek: pomysł Ministerstwa rolnictwa na eksterminację dzików z użyciem środków typowych dla kampanii wojennej. I znowu Polska zaprotestowała.

Twarz projektu, wiceminister Lech Kołakowski pomysły ma zaiste kosmiczne – proponuje, by do dzików strzelać z… pojazdów mechanicznych. Może jeszcze z broni maszynowej? – nasuwa się pytanie.

Czy tak wkrótce będą w Polsce wyglądać polowania? fot. facebook

Jak zwykle w takich razach, autorytarna władza chce swoje załatwić forsując specustawę, podobnie, jak było z deweloperką. Wiceminister Kołakowski został powołany na swoje stanowisko właśnie po to, by przeforsować projekt.

Pomysł do tego stopnia przekracza wszystko, co stosowano dotąd na polowaniach, że zaprotestowali nawet niektórzy myśliwi.

fot.FB Poznaniacy Przeciw Myśliwym

Pod poznańskim Starym Marychem, w miejscu znanym z protestów w kwestiach dotyczących środowiska naturalnego i ochrony zwierząt głos zabrali wczoraj reprezentanci Poznańskiej Zielonej Fali, ruchu związanego z anarchistami, którzy już dawno nie wypowiadali się tak dosadnie na ulicach Poznania.

Podobne protesty odbyły się lub odbywają w innych miastach.

– Jako strona społeczna nie zgadzamy się na eksterminację dzików, których populacja przez ostatnie lata zmasowanych polowań jest już bardzo nieliczna, a w niektórych miejscach bliska zeru – pisze Poznańska Zielona Fala.

– Chcemy podkreślić, że żywe zwierzęta są wolne! Gdy zostaną zastrzelone przez myśliwego – ich martwe ciała stają się własnością koła łowieckiego. To najszybsza prywatyzacja. W ten sposób następuje prywatyzacja lasów oraz żyjących w nim zwierząt – Poznańska Zielona Fala odkrywa drugie dno sprawy.

fot.FB Poznaniacy Przeciw Myśliwym

Nie godzimy się na lekceważenie naszych obywatelskich praw do swobodnego i bezpiecznego korzystania z lasów i pól – dodaje. Według polskiego prawa na czas polowania teren, nawet prywatny, staje się własnością koła łowieckiego, a myśliwskie lobby przeforsowało nawet zakaz „przeszkadzania w polowaniu” za co w skrajnym przypadku można iść do więzienia.

grafika: rozbrat.org

Myśliwi już dzisiaj korzystają z arsenału przypominającego wyposażenie sił specjalnych, jak tłumików czy noktowizorów. Co rusz media nagłaśniają kolejny przypadek „omyłkowego” postrzelenia lub nawet zabicia w lesie spacerowicza czy rowerzysty, o zwierzętach domowych nawet nie wspominając.

Ministerstwo zasłanie się, jak od lat, koniecznością walki z Afrykańskim Pomorem Świń (ASF). Na argumentacji tej suchej nitki nie zostawia Koalicja Niech żyją;

fot.FB Poznaniacy Przeciw Myśliwym

To właśnie wskutek masowego, trwającego od kilku lat, odstrzału dzików, przy licznych zaniedbaniach po stronie myśliwych i zaniedbywaniu przez rząd innych metod przeciwdziałania epidemii, Polska przez ostatnie 3 lata była niechlubnym rekordzistą w Europie pod względem nowych przypadków ASF. Dramatycznie rośnie też liczba ognisk ASF w hodowlach świń – od 48 w 2019, 103 w 2020, aż po 124 w 2021, plasując nas drugim miejscu po Rumunii.

Populistyczne podejście do problemu, które ma spełniać żądania rolników, bez wsłuchiwania się w rekomendacje eksperckie, prowadziło i nieubłaganie będzie prowadzić do pogarszania się sytuacji. Epidemia nadal będzie się rozprzestrzeniać, a nadmierne wybijanie dzików doprowadzi do hekatomby przyrodniczej, bo są to zwierzęta nad wyraz pożyteczne, a ich rola w ekosystemach leśnych jest kluczowa – podkreślają koalicjanci.

Dodają, że największym, sprzymierzeńcem wirusa ASF jest człowiek, i  sposoby, jakimi próbuje nieudolnie „walczyć” z chorobą, w tym wielkoprzemysłowe hodowle wraz z lekceważeniem zasad bioasekuracji, za co odpowiadają nie tylko farmerzy, ale też myśliwi. Dobrze wiemy, że to człowiek jest wektorem przenoszenia wirusa ASF do chlewni, a nie dziki.

Cóż, trudno zaprzeczyć obserwacji, że żywe dziki raczej do chlewni nie zaglądają. Tymczasem niechlujstwo, lekceważenie wszelkich zasad a nawet pijaństwo w krajowych gospodarstwach wiejskich i na polowaniach są znane i niezmienne od lat.

fot.FB Poznaniacy Przeciw Myśliwym

Specustawa Kołakowskiego nie rozwiąże problemu szerzącego się wirusa ASF wśród dzików, a wręcz przeciwnie będzie działaniem pozorowanym i mydleniem oczu. Znamy z krótkiej historii rządów PiS, że projekty takie mają poważne braki i nadużycia. Nie wspierają rolnictwa, lecz załatwiają przywileje dla myśliwych – pisze Poznańska Zielona Fala.

Darek Preiss

[poll id=”78″]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *