sobota, 27 kwietnia

Tramwajowe roszady – propozycje radnych i twarde „nie” miasta

Grafika: Paweł Sowa

Niedawno pisaliśmy o dylematach, związanych z planami wycofania z Grunwaldu, w docelowym układzie, linii tramwajowej 15. Kwestia wzbudziła ogromny rezonans – pod petycją do Zarządu Transportu Miejskiego przeciwko wycofaniu 15 z Grunwaldu, do dnia dzisiejszego podpisało się ponad pięć i pół tysiąca osób. Interpelacje w tej sprawie złożyli poznańscy radni – Tomasz Stachowiak i Paweł Sowa.

grafika: ZTM

Na ostatniej sesji Rada Osiedla Grunwald Południe podjęła uchwałę, w której protestuje przeciwko odebraniu Grunwaldowi piętnastki. Rada jest też przeciw takiemu przetrasowaniu linii numer 13 przez centrum, by jechała objazdem, marnując cenny czas pasażerów. Zmiany miałyby wejść w życie z końcem roku, ewentualnie niewiele później, jeżeli remonty w centrum się przedłużą.

„Spośród ok. 300 mieszkańców, tylko 3 wyraziło zadowolenie z połączenia linią 3, jako alternatywą dla linii 15, a niespełna 10 wyraziło zainteresowanie linią 3” jak wynika z przeglądu wypowiedzi mieszkańców na portalach społecznościowych.

Przesiadki, czyli kontrowersje

Jednocześnie, w uzasadnieniu uchwały, Rada rekomenduje kompleksową reformę sieci połączeń tramwajowych Poznania – sprowadzającą się do zmniejszenia liczby linii, czyli do układu opartego na sieci szkieletowej. Wymusiłoby to więcej przesiadek w centrum, ale w zamian miałaby się zwiększyć częstotliwość kursów.

Czytamy więc, między innymi, że poprawa komunikacji tramwajowej w Poznaniu niemożliwa jest bez:

  • reformy systemu linii, polegającej na zwielokrotnieniu częstotliwości kursowania i zwiększeniu pracy przewozowej dzięki zmniejszeniu liczby linii, co skutkuje krótkim czasem oczekiwania na nadjeżdżający pojazd, na który się przesiadamy, więc skróceniem czasu podróży door-to-door,
  • stworzenia dobrych węzłów przesiadkowych z dużymi zadaszeniami peronowymi i krótkimi czasami oczekiwania pasażerów na czerwonym świetle,
  • niezbędne jest zachowanie połączeń szkieletowych

Warto zauważyć, że postulowane duże zadaszenia peronowe, można w przewidywalnym okresie włożyć między bajki – miasto wyraźnie stawia na współpracę z MTP w stawianiu typowych, niewielkich wiat, pod którymi w czasie deszczu nie mieszczą się wszyscy pasażerowie, za to doskonale pełnią te wiaty rolę nośników reklam.

Także próby poprawy oprogramowania sygnalizacji na bardziej przyjazne pieszym, spotykają się z oporem Miejskiego Inżyniera Ruchu, zainteresowanego przede wszystkim przepustowością dla samochodów. Układu skrzyżowań zaś i konieczności jednoczesnego pokonywania przy przesiadkach wielu przejść, w ogóle nie da się zmienić bez kosztowych przebudów i zmiany filozofii zarządzania ruchem – patrz wyżej.

Pisaliśmy już o minusach przesiadek, jak choćby wielka trudność w znalezieniu w centrum miejsca siedzącego, co jest problemem osób starszych i nie do końca sprawnych, podczas, gdy miejsca siedzące okupuje głównie młodzież. Zmorą są też przystanki podwójne, zmuszające do wyścigów wzdłuż tramwaju.

Dość powiedzieć, że zdania wśród mieszkańców są w tej kwestii mocno podzielone, a konsultacji z prawdziwego zdarzenia w tej kwestii nikt jeszcze nie przeprowadził. Może pora to zrobić?

 

Na szczęście na śmietnik historii odeszła koncepcja biletów czasowych jako podstawowej formy płatności za przejazdy jednorazowe. W poznańskich warunkach uprawniały głównie do stania w korkach.

Co w zamian?

Tymczasem w dyskusji pojawiły się kolejne głosy – jednym jest interpelacja radnego Pawła Sowy z klubu Wspólny Poznań, z alternatywną propozycją układu linii tramwajowych, przez samego radnego zwana propozycją kompromisową.

„Zwracam się z propozycją wprowadzenia stałego układu linii tramwajowych uwzględniającego ciekawe plany ZTM oraz postulaty mieszkańców. Do interpelacji załączam mapkę nowego układu, a poniżej zamieszczam opis założeń, które leżą u podstawy owej „kompromisowej” propozycji” – pisze radny Sowa.

Radny zauważa, między innymi, że PST, po której kursuje dzisiaj 15 to kręgosłup komunikacyjny Poznania „Stąd należy ją wzmocnić zarówno poprzez zapewnienie odpowiedniej częstotliwości (kursy pojazdów co 2 minuty w godzinach szczytu), jak i bezpośrednie połączenia w różne części Poznania. Przyjmując ten tok rozumowania należy utrzymać trasę 15 z os. Sobieskiego na Junikowo, zapewniając bezpośrednie połączenie trasy PST z Grunwaldem”.

Nawiasem mówiąc, propozycja idzie w poprzek uchwały Rady Osiedla Poznań Grunwald – radny proponuje rozszerzenie sieci o nową linię tramwajową numer 19, co jednak Grunwaldu bezpośrednio nie dotyczy.

Trzynastka ominie centrum?

Z pewnością mieszkańców Grunwaldu zainteresuje propozycja zmiany trasy trzynastki miałaby – zamiast jechać przez Święty Marcin, Plac Bernardyński i Most Rocha – okrążać centrum przez Fredry, Plac Ratajskiego, Solną i Rondo Śródka. Na Grunwaldzie kończyłaby bieg przy Budziszyńskiej.

Przy tej propozycji wydłużenie trasy 13 proponowane przez ZTM (przez Fredry i Gwarną do Świętego Marcina) to niemal nic.

Radny proponuje jeszcze kilka korekt, między innymi uproszczenie przebiegu siódemki, której trasa z naszym osiedlem graniczy.

Co na to miasto? Wiceprezydent Wiśniewski, podpisany pod odpowiedzią na interpelację, nie pozostawia złudzeń. Czytamy tam między innymi: „Biorąc pod uwagę powyższe, opracowany został wewnętrznie spójny układ, w ramach którego poszczególne elementy są wzajemnie powiązane do tego stopnia, że ewentualna rezygnacja z pojedynczej zmiany generuje konieczność wycofania się niemalże ze wszystkich optymalizacyjnych zmian w całości”.

Oczywiście, pismo jest znacznie dłuższe, ale jego sens sprowadza się do tego, że miasto Poznań, dla realizacji swojego globalnego planu zmiany układu linii tramwajowych (wcale nie tak rewolucyjnego jak ten z początku lat 90-tych) postanowiło poświęcić potrzeby mieszkańców Grunwaldu.

Można też wyczytać, mniej lub bardziej wprost, że miasto chce oszczędzać kosztem pogorszenia wygody mieszkańców (tramwaje zapełnione jak beczki śledzi i konieczność częstych przesiadek już teraz, w układzie torowisk i ulic zupełni do tego nieprzygotowanym).

 

Pełny tekst interpelacji, wraz odpowiedzią i z grafiką w dużej rozdzielczości, można znaleźć tutaj:

https://bip.poznan.pl/…/interpelacja-ws-stalego-ukladu…/

Piętnastka nie pasuje miastu

Sprawą zainteresował się też Tomasz Stachowiak, grunwaldzki radny Rady Miasta Poznania.

W interpelacji do prezydenta miasta napisał on między innymi: „Pragnę zauważyć, iż bezpośrednie połączenie tramwajowe linią numer 15 Piątkowa oraz Winograd z Grunwaldem jest jedynym bezpośrednim połączeniem, potrzebnym tysiącom mieszkańców tych dzielnic. Z perspektywy dzielnic północnych obecna trasa jest wygodnym połączeniem z cmentarzem Junikowskim oraz szpitalem na ul. Przybyszewskiego, a także jedynym bezpośrednim tramwajem na Stadion Miejski.

Natomiast z perspektywy Grunwaldu ‘15tka’ umożliwia bezpośrednie dotarcie na Kampus Morasko oraz do piątkowskich centrów handlowych. Ponadto, linia ta jest również bardzo ważna dla osób dojeżdżających z okolic Poznania (Skórzewo, Zakrzewo, Dąbrówka, Dopiewo) kierujących się w północne rejony miasta, którzy przesiadają się wcześniej z autobusu.

Obecnie dwie linie z pętli Sobieskiego skierowane są w kierunku Rataj: 12 i 16. Propozycja skierowania na w tym kierunku trzeciej linii kosztem likwidacji bezpośredniego połączenia tramwajowego Piątkowa oraz Winograd z Grunwaldem jest w moim i tysięcy mieszkańców, którzy podpisują petycję o niezmienianie trasy nieracjonalne”.

Niestety, tutaj także odpowiedź wiceprezydenta Mariusza Wiśniewskiego na interpelacje nie napawa optymizmem. W zasadzie jest to niemalże takie samo pismo, jak to, które trafiło do radnego Sowy.

Wiceprezydent chwali koncepcję ZTM-u, ale do szczegółów odnosi się wybiórczo – na przykład ani się zająknie, że wydłużenie trasy Trzynastki przez Fredry o dobre kilka minut, wydłuży czas dojazdu mieszkańców Grunwaldu do centrum. Z pisma wyraźnie wynika, że do systemu opartego na przesiadkach miasto po prostu nie jest przygotowane.

Pełen tekst interpelacji i odpowiedź można znaleźć tutaj:

https://bip.poznan.pl/…/interpelacja-ws-zmiany-linii…/

Słowem – miasto wie lepiej, a swoje niejawne symulacje stawia ponad głos mieszkańców, którzy wyrazili się jednoznacznie. Miasto decyduje bez żadnych konsultacji społecznych, które dzisiaj powszechnie organizuje się w sprawach znacznie mniejszej wagi.

Wiceprezydent Wiśniewski ma za to nadzieję, że… wprowadzone odgórnie, z zaskoczenia i pod przymusem zmiany mieszkańcy zaakceptują. Pogratulować optymizmu! Zapewne liczy na to, że zwycięży rezygnacja i przekonanie, że z władzą i tak się nie wygra. Grunt, że nie trzeba będzie wydać więcej pieniędzy na transport zbiorowy.

W końcu są sprawy dla prezydenta Jacka Jaśkowiaka, a zwłaszcza jego public relations, ważniejsze (kto śledzi poznańskie inwestycje, wie, o czym mowa) niż sprawna komunikacja publiczna.

Darek Preiss

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *