piątek, 26 kwietnia

Rozbiór Hetmańskiej się zaczyna. Aktualizacja – fotoreportaż

fot. Darek Preiss

Połaci terenu po dawnych ogródkach działkowych na Łazarzu grozi stopniowa zabudowa – handlowa i usługowa, co oznacza też eskalację ruchu drogowego w okolicy. Ubędzie za to terenów zielonych. Proces rozpocznie się już niebawem, bo 11 kwietnia.

Ogródków działkowych nie ma pomiędzy Hetmańską, Górecką, Krauthofera i Dmowskiego od kilkunastu lat, choć jeszcze na przełomie wieków to miejsce wyglądało tak, jak jest to do dzisiaj na północ od Hetmańskiej. Niestety, działkowcy z ogródków położonych na południe od arterii, które kiedyś przecięła kompleks, mieli mniej szczęścia.

fot. Darek Preiss

Ówczesne władze miasta pod kierownictwem prezydenta Ryszarda Grobelnego umyśliły teren sprzedać przeznaczyć pod kolejną wielką galerię handlową, które powstawały wtedy w mieście jak grzyby po deszczu.

Po co kolejny moloch?

Społecznicy i ekolodzy, przeciwni zabudowie,  wskazywali nie tylko na walory przyrodnicze i rekreacyjne terenu, ale też fakt, że Poznań już wówczas był nasycony wielkimi centrami handlowymi jak żadne inne miasto w Polsce.

fot. Darek Preiss

Między innymi ta sprawa stanęła u podłoża ruchu mieszkańców, który zaowocował powstaniem Stowarzyszenia „My – Poznaniacy” – pierwszego w Polsce ruchu miejskiego, którego reprezentanci wystartowali wkrótce w wyborach samorządowych.

Ze względu na ordynacją wyborczą premiujące największe ugrupowania, mimo zdobycie dziesięcioprocentowego poparcia w wyborach z 2010 roku społecznicy do władz miasta nie weszli. Kandydatem na prezydenta Poznania z poparciem stowarzyszenia był wówczas Jacek Jaśkowiak, który urząd zdobył cztery lata później, już z poparciem PO choć wciąż kojarzony z ruchami miejskimi.

Przyroda zrobiła swoje

Co w międzyczasie działo się przy Hetmańskiej? Władze miasta za Grobelnego zdołały wywłaszczyć działkowców, z inwestycji jednak nic nie wyszło, zainteresowany się wycofał. Poszło między innymi o koncepcję dojazdu do galerii.

fot. Darek Preiss

Przez kilkanaście lat teren stał w takim stanie, jak opuścili go działkowcy. Koczowali tam bezdomni a pijaczkowie urządzali biesiady. Wywożono śmieci, ale też spacerowano, wyprowadzono psy, zarośla służyły więc mieszkańcom  w przeróżny sposób, miej lub bardziej społecznie akceptowany.

W międzyczasie przyroda nie próżnowała, tworząc stopniowo oryginalny ekosystem złożony z pozostałości upraw działkowych i dzikich gatunków które stopniowo kolonizowały opuszczone ogrody.

Miasto wraca jednak do koncepcji zabudowy, co nie powinno dziwić w sytuacji kryzysu finansowego i spadku dochodów samorządu. Sprzedaż terenu pod inwestycje przecież, a nie park, właśnie się rozpoczyna. Miasto liczy na zastrzyk do budżetu.

fot. Darek Preiss

Miasto wystawiło na sprzedaż jedną z działek, z przeznaczeniem pod zabudowę usługową. Chodzi 12 tysięcy m. kw. północno – wschodniego fragmentu całości przylegającego do zbiegu ulic Hetmańskiej i Góreckiej, naprzeciw Kolejowej. Cenę wywoławczą ustalono na ponad 35 milionów złotych, a termin przetargu na 11 kwietnia tego roku. Ciekawe, czy w kryzysie znajdzie się chętny, zwłaszcza, że w sąsiedztwie zabudowy usługowej nie brakuje. Nie ma co jednak liczyć na pozostawienie tam zieleni.

Co z doliną Górczynki?

Pozostaje mieć nadzieję, że podobny los nie spotka doliny Górczynki, na południe od Krauthofera. Mieszkańcy bronią tego miejsca jako jednego z niewielu terenów przyrodniczych pozostałych na Łazarzu po ekspansji deweloperów w ostatnich latach.

fot. Darek Preiss

darp

Zobacz fotoreportaż:

fot. Darek Preiss

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *