piątek, 26 kwietnia

Czego nie wiecie o poznańskich parkach?

fot. ZZM

Niektóre z nich to zabytki, wpisane do rejestru, jak park Fryderyka Chopina, Stanisława Moniuszki, Adama Mickiewicza, Sołacki czy Cytadela. Inne są domem dla roślin i zwierząt chronionych, a nawet dla okazów jeszcze niedawno uważanych za wymarłe. Osobliwie, historia poznańskich parków ciasno splata się z dziejami historycznych nekropolii.

Największa jest Cytadela. Zajmuje obszar po dawnej, centralnej części niemieckich fortów okalających Poznań. Twierdza, nieznacznie uszkodzona podczas walk w 1945 została polityczną decyzją władz Polski Ludowej rozebrana niemal do zera, (jeśli nie liczyć pojedynczych reliktów murów ze śladami po kulach i tego, co przysypano ziemią). Dzisiejszy park odtwarza obrys dawnej fortecy.

Dobrze, że teren w całości został urządzony jako park, a nie, na przykład, zabudowany.

Park to, czy cmentarz?

Po dziesięcioleciach kształtowania i rozbudowy, dzisiejszy park na Cytadeli to, obok ścieżek spacerowych wśród wysokiej i niskiej zieleni między innymi duży staw, kilka ogrodów kwiatowych i rosarium. W rosarium w pewnym momencie prezentowano nawet 45 tysięcy róż w 200 odmianach, historycznych i współczesnych. Jednym z najnowszych obiektów jest Dzwon Pokoju, obok którego po zamachach na nowojorski World trade Center posadzono klon cukrowy – symbol zaatakowanego miasta.

Od początku nad schodami głównego wejścia do parku góruje obelisk, kiedyś poświęcony pamięci żołnierzy Armii Czerwonej, którzy wypędzili w Poznania hitlerowców. Od pewnego czasu zniknęła gwiazda, będąca przez lata centralnym akcentem obelisku i obiektem spontanicznych zamachów przeciwników minionego ustroju.

Obelisk korespondował z tym, czym są południowe stoli Cytadeli – cmentarzami głównie wojennymi, ale nie brakuje też starszych, zabytkowych grobów.

Wśród rzadkich i chronionych roślin na Cytadeli można znaleźć bluszcz pospolity, pióropusznik strusi, cebulicę dwulistną oraz barwinek pospolity. Wśród drzew znajdziemy cis pospolity i jarząb szwedzki.

Chronione zwierzęta to na Cytadeli wiewiórka pospolita, łasica, tchórz i jeż europejski.

Słowiki już nie przylatują

Do najstarszych należy Park Stanisława Moniuszki z drzewami, które mają nawet 150 lat. Niegdyś enklawa słowików, przylatujących z pobliskiej Cytadeli, które niestety zniknęły wraz z ekspansją miejskiego zgiełku.

Kolejny zabytek to Park Sołacki, założony w północno – zachodnim klinie zieleni, jako centralny punkt dzielnicy o tej samej nazwie w 1908 roku. Autorem projektu jest Hermann Kube, a park ma charakter angielski, czyli sprawia wrażenie zieleni dziko rosnącej.

Na Sołaczu rośnie ponad trzy tysiące drzew i 12 tysięcy krzewów – zarówno rodzimych, jak i egzotycznych, wśród których znajdziemy choinkę kanadyjską i klon srebrzysty. Florę uzupełniają rzadkie gatunki grzybów: trufla ruda, płomiennica zimowa i podziemniaczek, a fauna to między innymi rzadkie ptaki: poddzięciołki i mandarynki azjatyckie.

Na Szelągu nad Wartą rozciąga się park równie sędziwy – założony na początku XX wieku Park Szelągowski. W założeniu ma chronić nadbrzeżną przyrodę w niezmienionym kształcie, naturalne krajobrazy i siedliska.

Przez lata park był obiektem pielgrzymek Poznaniaków spragnionych wywczasu, zwłaszcza, gdy w 1923 roku Bractwo Kurkowe urządziło strzelnicę na terenie parkowego ogrodu. Strzelaniu towarzyszyły potańcówki i wyszynk, do parku przybywali goście także z innych stron kraju i zza granicy, z głowami państw włącznie. O tych czasach świadczą ruiny schodów i murów.

Dzisiaj park znowu odżywa, choć na znacznie mniejszą skalę, będąc przede wszystkim miejscem rekreacji wśród zieleni.

Żywe skamienieliny wśród bloków

Także z dala od centrum miasta jest na co zwrócić uwagę. Na nowych osiedlach piątkowskich: Stefana Batorego i Bolesława Śmiałego – funkcjonuje park, w którym odkryto metasekwoje. Drzewa te uważane były za wymarłe przed stoma milionami lat, których ślady można było znaleźć wyłącznie w skamienielinach.

Tymczasem w 1941 roku pewien chiński leśnik znalazł w piątkowskim parku trzy żywe drzewa. Potem okazało się, że można je znaleźć także w innych miejscach.

Z kolei Park Gustawa Manitiusa (ewangelickiego pastora zamordowanego przez hitlerowców), w widłach ulic Grunwaldzkiej i Reymonta przed wojną był cmentarzem ewangelickim, którego historia sięga 1895 roku, zlikwidowanym w Polsce Ludowej. Pozostałością dawnych czasów jest zabytkowa kaplica cmentarna.

Oczywiście, w Poznaniu parków jest dużo więcej, jak choćby duży, rewitalizowany stopniowo Park Tysiąclecia na Komandorii, między ulicą Warszawska a Jeziorem Maltańskim.

Nie wszystkie tereny zielone są oficjalnie parkami. Przykładem może być zabytkowy wildecki cmentarz parafialny przy Samotnej, wciśnięty między osiedle mieszkalne a tory kolejowe na Dębcu i szerzej mało znany.

anka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *