Również wczoraj na poznańskim Placu Wolności nie było nudno. Były flagi, race, okrzyki i przemówienia. Protest, który rozpoczął się od spontanicznego „nie” powiedzianego zakazowi aborcji, dotyczy już tak wielu kwestii, że byłoby dziwne, gdyby nie pojawiły się postulaty dotyczące praw pracowniczych i socjalnych.
Te przedstawiła reprezentantka Ogólnopolskiego Związku Zawodowego „Inicjatywa Pracownicza”.
Reprezentantka „Inicjatywy Pracowniczej” stwierdziła wprost, że prawo do aborcji mieści się w pakiecie praw socjalnych – gdy przerywanie ciąży jest nielegalne, to kolejny czynnik rozwarstwienia społecznego: bogate kobiety bez problemu aborcję przeprowadzą, w kraju lub za granicą, w dobrych warunkach higienicznych podczas, gdy biedniejsze skazane są na metody rodem ze średniowiecza. Związek przyłączył się do Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
Reprezentantka „Inicjatywy Pracowniczej przypomniała również o kwestiach nie związanych z aborcją, jak choćby kwestia równej płacy za równą pracę, realnego zabezpieczenia aspołecznego czy prawo do uczciwych umów, czego zaprzeczeniem są tak zwane śmieciówki.
Gdy każdy powiedział już, co miał do powiedzenia, demonstranci przenieśli się pod biuro PiS na Młyńskiej, by później powrócić na Plac Wolności.
Tymczasem w Warszawie dyktatorowi Polski Jarosławowi Kaczyńskiemu zaserwowano „Dziady na Mickiewicza”. Przedstawienie, przygotowane w dwa dni, wystawione zostało w oknach bloku przy ulicy Mickiewicza na Żoliborzu, naprzeciw willi dyktatora chronionej przez potężne siły policji. Inicjatorami spektaklu byli mieszkańcy bloku.
darp
Zobacz fotoreportaż:
fot. Darek Preiss
[poll id=”41″]