sobota, 27 kwietnia

Lewicy ulice

Fot. D. Preiss

Dobiega końca kampania wyborcza. Kandydaci i liderzy ugrupowań politycznych do ostatka chcą jeszcze kogoś przekonać, uszczknąć coś z puli elektoratu. Nie ma głosu, który byłby nieistotny. Zwykle jednak politycy chowają się po wypełnionych zwolennikami salach. Lewica idzie pod prąd tej tendencji, wychodząc na ulice.

Ostatnie dni to był prawdziwy maraton konferencji prasowych na różne tematy, organizowanych wprost na chodnikach. O niektórych już pisaliśmy.

Świeckie państwo

Jednym z mocnych akcentów była konferencja na temat świeckości państwa. Lewica wychodzi tu naprzeciw tym, których nie reprezentują dwie główne partie – jedna, by jest z natury klerykalna, druga, by nie zadzierać z księżmi.

Fot. D. Preiss

Lewicowcy mówią wprost – chcą całkowitego rozdziału państwa od kościołów, wyprowadzenia religii ze szkół, wypowiedzenia konkordatu. Chcą likwidacji tak zwanej klauzuli sumienia, którą zasłaniają się konserwatyści, by na przykład nie sprzedawać w aptekach środków antykoncepcyjnych. Ich zdaniem, wszystkie usługi czy towary medyczne, będące w kraju legalnymi, muszą być powszechnie dostępne – w końcu nikt, kto nie akceptuje stylu życia niezgodnego z nauką kościoła nie musi wybierać zawodu aptekarza czy lekarza. Nie chcą, by służba zdrowia niektórym myliła się ze specyficznym apostolstwem.

Lewica domaga się pełnej jawności finansów kościołów i związków wyznaniowych i likwidacji ich przywilejów finansowych.

Na koniec, aktywiści Lewicy żądają powołania niezależnej komisji prawdy i zadośćuczynienia w sprawach związanych z pedofilią i innymi nadużyciami seksualnymi duchownych.

Stabilna praca

Ale postulaty nie kończą się na sprawach światopoglądowych. Lewica nie byłaby sobą, gdyby w końcówce kampanii wyborczej nie przypomniała, czego żąda dla pracowników w ramach paktu „Stabilna praca”: Płacy minimalnej w kwocie 2700 złotych brutto, z tym, że w budżetówce 3500.  Nie widzi w Polsce miejsca dla umów śmieciowych, co wiąże się z prawem do urlopu i bezpłatnej opieki zdrowotnej dla każdego. Domaga się, by chorobowe wynosiło 100 procent normalnego wynagrodzenia.

Fot. D. Preiss

Kolejnym postulatem jest uczciwy ZUS dla firm, w miejsce obecnych rozwiązań, które zarzynają zwłaszcza małe przedsiębiorstwa, niewiele dając w zamian. Gdy już mowa o urzędach, domaga się jednolitych interpretacji przepisów podatkowych w całym kraju, w miejsce dzisiejszej ruletki. W parze z tym żądaniem idzie stabilność przepisów, które można by zmieniać tylko po konsultacjach społecznych.

Listę zamyka propozycja pełnego rozliczania firm przez internet, jako obowiązującej zasady i przeznaczania rocznie 3,5 miliarda złotych na innowacje, co aktywiści nazwali programem Kopernik.

Niepełnosprawni też ludzie

Komitet wyborczy wielkopolskiej lewicy widzi nie tylko problemy osób niepełnosprawnych, ale i ich opiekunów, często poświęcających całe swoje życie, by ich podopieczni mogli jakoś funkcjonować.

Aktywiści domagają się kompleksowych rozwiązań legislacyjnych i finansowych. Chodzi o takie sprawy jak wsparcie opieki wytchnieniowej (urlopu dla opiekuna, którego zastąpiłby wychowawca zatrudniony przez państwo), wprowadzenie asystentów osobistych wspomagających codzienne funkcjonowanie, czy likwidacja zakazu podejmowania pracy dla opiekunów otrzymujących świadczenia z opieką związane. Dzisiejszy system edukacji, w praktyce wykluczający, ma być zastąpiony włączającym.

Fot. D. Preiss

Kandydaci lewicy uważają, że minimalne świadczenia dla osób niepełnosprawnych i ich opiekunów nie mogą być niższe niż 2000 złotych.

Chcą, by w każdej gminie funkcjonowały, finansowane z budżetu państwa, Centra Wsparcia Samodzielności dla osób niepełnosprawnych i starszych. W każdym powiecie powinny natomiast funkcjonować Zakłady Aktywności zawodowej, pomagające inwalidom w podejmowaniu zatrudnienia.

darp

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *