środa, 1 maja

Koncert Czerwonych Koron i Sun Flower Orchestry – galeria zdjęć

fot. Hieronim Dymalski

W sobotę włączyliśmy komputery i laptopy, by po drugiej stronie monitora obejrzeć i wysłuchać koncertu dwóch poznańskich zespołów Czerwone Korony i Sun Flower Orchestra. 

Pierwszy nawiązał do  okresu big-beatu, (ang. mocne uderzenie) – określenie rock and rolla i pokrewnych gatunków muzycznych. Ten koncert miał odbyć się jako podsumowanie Poznańskiej Akademii Senioralnej na terenie MTP, w sali koncertowej Word Trade Center; wiadomo, że stan epidemii nie pozwala na takie spotkania, trzeba je robić  w formie bardziej kameralnej czyli online.

Prowadziłem ten koncert i jako pierwszy zapowiedziałem grupę Sun Flower Orchestra założoną dziesięć lat temu przez aranżera , pedagoga, kompozytora Piotra Wiza. Jest on popularyzatorem muzyki filmowej, sam jest taperem towarzyszącym projekcjom niemych filmów. Jest zwolennikiem muzyki przestrzennej i rocka symfonicznego. Taki też charakter nadał swej grupie i konsekwentnie realizuje te walory zaczerpnięte z grupy Electric Light Orchestra.

Ten zespół  stara się objąć wszelkie pozostałe formy  i formaty muzycznych uwarunkowań. Jednakże nie pretenduje do tego, aby wcielać się i zbliżać do jakichkolwiek  znanych porównań i przewidywań.. Wynika to przede wszystkim ze specyficznej konstrukcji instrumentalnej, trudno jest kompozycje Piotra zamknąć w ramach lapidarnych streszczeń.

fot. Hieronim Dymalski

Koncert  S.F.O. nie stanowił pełnego recitalu, był raczej oderwanym od libretta zestawem songów związanych dość luźną linią a tematyczne kryterium poznawania nabiera w tekstach wartości istnienia. Wynika z tego przecież nie filozoficzny lecz poetycki traktat, również w  obecnym kształcie, nie tyle wiara w poznanie ile w poznawanie .

To taką luźną konstrukcję zastosował  Piotra Wiza. W tym koncercie oprócz utworów instrumentalnych usłyszeliśmy także śpiewane songi przez Dominikę Narożną  oraz Dariusza Rennerta.

Słuchając koncertu  mogliśmy zacytować inżyniera Mamonia z filmu Rejs “Nuda, nuda, nuda, tylko te piosenki są dobre, które już znamy“. Dlatego wystąpili muzycy z zespołu Czerwone Korony nawiązujący do okresu polskiego big beatu, gwarantując świetną zabawę.

Muzycy z ogromną werwą zagrali i zaśpiewali znane z tamtych lat przeboje. Nawet po sześćdziesięciu latach, kiedy byłem młodzieńcem pamiętam aspekt jego znaczenia dla umuzykalnienia młodzieży, że świetnie sobie radzi z tak dynamicznym rock and rollem  jak i nastrojowymi balladami. Ta muzyka jest jak źródło, do którego powracamy, aby odetchnąć jak powrót do dawnych wzruszeń i uniesień – jak dobra książka – na której kartkach ciągle znajdujemy ważne nuty i dźwięki.

Koncert Czerwonych Koron podzielony był na trzy okresy, Pierwszy to działalność zespołu Czerwono Czarni (wysłuchamy repertuar ich solistów m.in. Mały Książę, Dwadzieścia lat, a może mniej, Pod papugami, Georgia – te dwa ostatnie utwory zaśpiewał “po swojemu” były wokalista zespołu Bardowie Włodek Janowski), druga część dotyczyła bardzo aktywnego okres zespołu Niebiesko Czarni z solistami Heleną Majdaniec, Adrianą Rusowicz, Wojciechem Kordą, Czesławem Wydrzyckim, Krzysztofem Klenczonem ( Puste koperty,  Czarny Alibaba, Niedziela będzie dla nas, Wspomnienie ).

fot. Hieronim Dymalski

Najbardziej przekonywujące w  ich wykonaniu  były kompozycje  Jerzego Kosseli, Krzysztofa Klenczona i Seweryna Krajewskiego czyli zespołu Czerwone Gitary, wysłuchamy nie kopiowane, ale własne opracowania takich utworów jak  Trzecia miłość żagle, Wschód słońca w stadninie koni, Niebo z naszych stron).

Znając zespól  Czerwonych Koron wiemy, że muzycy czują doskonale ten rodzaj frazy, wiedzą z jakim smakiem i rozmachem grają, a przede wszystkim propagują dobrą tradycję w odświeżonej formie przetworzonej  przez ich doświadczenie muzyczne zapał i wspólne rozumienie muzyki lat sześćdziesiątych to ich cechy, które wiodą ich na muzyczny parnas, bo czują każdy  moduł, każdą zmianę tonacji, każdy polifoniczny zabieg

Zagwarantowano nam  zabawę na sto dwa ! Obyśmy częściej mogli obcować z tak różnorodnym repertuarem i niebanalnymi formami brzmieniowymi jak w przypadku Gali Finałowej z Jeżyckiego Centrum Kultury w ramach Poznańskiej Akademii Senioralnej.

Krzysztof Wodniczak

Zobacz galerię zdjęć:

Fot. Hieronim Dymalski

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *