
Kandydaci okiem ekologa/przyrodnika
13 kandydatów na urząd prezydenta RP, a kampania bez klimatu. Kandydaci milczą o zielonych punktach programu swoich programów (o ile w ogóle ja mają).
Niepytani wprost, z trudem mówią o ochronie przyrody, zmianach klimatycznych czy transformacji energetycznej. Czasem tylko wspomną o konieczności inwestycji w atom lub OZE. Jak zauważył wścibski dziennikarz paradoks jest taki, że w takiej atmosferze temat klimatu częściej i chętniej poruszają ci kandydaci, dla których jest on „fanaberią”, a Zielony Ład „szalonym programem”.
Zwrot ku klimatowi i ochronie przyrody miał być częścią naprawy polskiej polityki po okresie rządów PiS. Tymczasem kampania prezydencka wskazuje, że Tusk i jego neoliberałowie uznali te sprawy za drugorzędne, a może i trzeciorzędne.
Rafał Trzaskowski - nie r...