sobota, 27 kwietnia

Wołanie na pustyni

Fot. Dawid Majewski

Właśnie nad tą niewielką rzeczką opływającą od wschodu Ostrów Tumski widać najlepiej, jak blisko jesteśmy katastrofy ekologicznej. Partie Razem i Wiosna postanowiły nam – wszystkim mieszkańcom – o tym przypomnieć.

Nie przypadkiem wczorajsza konferencja prasowa obu partii odbyła się właśnie nad Cybiną.

Stan wody rzeki Warty to niewiele ponad 120 centymetrów, przez Cybinę w wielu miejscach można przejść suchą stopą, rzeka prawie wyschła – uświadamia Anna Wachowska – Kucharska z partii Razem.

Fot. Dawid Majewski

W ostatnich latach zdarza się to coraz częściej. Wysychają studnie i płytkie ujęcia komunalne w mniejszych miejscowościach, których nie stać na budowę ujęć głębinowych.

Tegoroczna susza jest kulminacją, na którą składa się kilka niekorzystnych wydarzeń w ubiegłych miesiącach: zeszłoroczne lato było długie i suche, podobnie jesień, zaś zima bezśnieżna.

Również tegoroczna wiosna, gdy już przyszła, była sucha. Zapewne latem padnie kolejny rekord wysokości temperatury.

Fot. Dawid Majewski

Te następujące po sobie zjawiska nie są przypadkowe.  Niektórzy naukowcy uważają, że próg bezpieczeństwa został już przekroczony, i gra idzie nie o to, czy ludzkość ocieplenie przetrwa, tylko o to, jak długo nasz gatunek jeszcze się utrzyma przy życiu.

Warto jednak próbować zatrzymać procesy prowadzące do zmian klimatycznych.

Partie Razem i Wiosna zaproponowały wczoraj działania, które mogą przynajmniej spowolnić, choćby w skali lokalnej, stopniowe pustynnienie.

Te rozwiązania to tak zwana mała retencja – odtwarzanie mokradeł, zaprzestanie regulacji rzek, które wyglądają już jak rynny, którymi spływa woda. Rozwiązania, które wydawały się mieć sens sto lat temu, dziś są anachroniczne i szkodliwe.

Trzeba też zadbać o nadbrzeżną roślinność, która zatrzymuje wodę.

Wielkim problemem jest energetyka – konieczne jest odejście od paliw kopalnych (to nie tylko węgiel, ale i ropa naftowa), w procesie wytwarzania energii w elektrowniach, ale i przy napędzaniu pojazdów.

Obok działań na szerszą skalę konieczne jest przystosowanie miast, takich jak Poznań, do zmieniających się warunków.

W miastach konieczna jest walka o każdy skrawek powierzchnie zielonej, zawłaszczanej przez zabudowę, a zwłaszcza rozległe parkingi – sztuczne, betonowe pustynie, po których woda spływa do kanalizacji w ogóle nie wsiąkając w podłoże, a chwilę po deszczu jest już sucho.

Obie partie krytykują wycinanie drzew, a także koszenie traw w upały – takie przystrzyżone trawniki szybko schną.

W Poznaniu drzewa się dzisiaj wycina, tłumacząc to przeróżnymi względami, zwłaszcza rozwojem odmienianym przez wszystkie przypadki. Tymczasem powinno się sadzić nowe. Trzeba przy tym pamiętać, że gdy w miejsce dojrzałego drzewa posadzi się młodą sadzonkę, na tak zwany efekt ekologiczny – zastąpienie funkcji jednego drugim – trzeba czekać kilkadziesiąt lat. Sadzenie wielu młodych drzew w miejsce wyciętego dobrze więc wygląda w statystykach, ale efekt odczują dopiero następne pokolenia. O ile nasz gatunek przetrwa.

Jako miasto będziemy zmagać się z negatywnymi konsekwencjami globalnego ocieplenia – mówi Anna Wachowska – Kucharska – Musimy nie tylko aktywnie mu przeciwdziałać, na przykład poprzez odejście od paliw kopalnych w energetyce, ale również przygotować lokalne wspólnoty na to, co już się dzieje – dodaje.

Jak podkreślają aktywiści obu partii, przeciwdziałanie globalnemu ociepleniu jest jednym z ich głównych postulatów programowych.

O wspólnym wystąpieniu lewicy w wyborach parlamentarnych czytaj tutaj:

darp

1 Komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *