Pisaliśmy w kontekście strajku w Solarisie o nowej jakości protestów pracowniczych. W centrali Solidarności jednak najwyraźniej nic się nie zmieniło – chodzi o wynik nadchodzących wyborów.
Wczoraj, po tygodniu strajku, gdzie kością niezgody jest około 600 złotych podwyżki w rentownej firmie, pod bolechowską siedzibą spółki odbyła się wielka pikieta solidarnościowa. Z całej Polski zjechały reprezentacje wszystkich związków zawodowych, co może świadczyć o nowej jakości w tym proteście.
Pisaliśmy o tym tutaj: Kostki domina ruszyły:
Gwiazdą medialną poniedziałkowej pikiety okazał się jednak Piotr Duda, przewodniczący latami wspierającego Pis-owski rząd i jego politykę NSZZ „Solidarność”.
Szef populistyczno – prawicowego związku nazwał strajkujących „bohaterami” i poparł żądania płacowe, czego Solidarność raczej nie czyni w odniesieniu do spółek kontrolowanych przez państwo. Trudno abstrahować tu od ogólnej sytuacji w kraju w roku przedwyborczym, a może wyborczym, gdyby rządzący na skraju mniejszości PiS utracił możliwość przepychania ustaw przez parlament i obrony rządu forum przed wotum nieufności.
„Solidarności” chodzi nadal o obronę swoich politycznych mocodawców, a nie o zmianę relacji między biznesem a pracownikami.
Rzecznik spółki Mateusz Figaszewski zapewnia, że produkcja autobusów trwa, a zarząd jest otwarty na negocjacje ze strajkującymi. Związkowy zapewniają, że kontrolują sytuację i będą strajkować do skutku.
darp