piątek, 26 kwietnia

Nie pojadą częściej, na szczęście rzadziej też nie

Fot. ZTM

Nie będzie, jak na wiosnę, ograniczeń kursów. Przynajmniej na razie. Niestety, autobusy i tramwaje nie pojadą też częściej. Zostanie zachowany normalny rozkład jazdy.

Zgodnie z wytycznymi Zarządu Transportu Miejskiego, który jest architektem rozkładu jazdy w aglomeracji, tramwaje i autobusy kursują według normalnego, zimowego rozkładu jazdy.

Łatwo podjąć decyzję na szczeblu premiera, trudniej ją wykonać – mówi prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak – Nie przybędzie nam autobusów tak, byśmy mieli ich dwa razy więcej niż mamy Tego nie da się wyczarować. Trzeba też wziąć pod uwagę to, że pracownicy przebywają na zwolnieniach, na kwarantannach. Trzeba też brać pod uwagę koszty– dodaje.

Służby Nadzoru Ruchu MPK Poznań – zarówno w terenie, jak i z wykorzystaniem monitoringu – na bieżąco weryfikują m.in. sytuację na przystankach i w pojazdach, zwłaszcza w godzinach szczytu komunikacyjnego. Efektem m.in. tych obserwacji było wrześniowe wzmocnienie linii 162 i 170, na które obecnie kierowane są autobusy przegubowe – informuje Agnieszka Smogulecka, rzecznik prasowy MPK.

Uruchamiane są rezerwy czynne. Dodatkowo, w razie potrzeby modyfikowana jest organizacja pracy prowadzących pojazdy – w porannym szczycie komunikacyjnym na polecenie dyżurnego ruchu  pojazdy mogą mieć krótszy postój na pętli i być kierowane na trasy poza rozkładem jazdy, co zwiększa częstotliwość kursowania, ale jednocześnie skutkuje brakiem zgodności z rozkładami jazdy – dodaje Agnieszka Smogulecka.

Dziś w porannym szczycie komunikacyjnym, wliczając rezerwę, na trasy wyjechało 178 tramwajów i 249 autobusów.

Niezmiennie problemem jest słaba dyscyplina pasażerów gdy idzie o zachowanie dystansu społecznego. I ile rzadko można spotkać w pojeździe kogoś bez maski – częściej pasażerowie noszą je nieprawidłowo – to reguła, by stosować się do ograniczeń w liczbie pasażerów jest notorycznie łamana.

O ile można zrozumieć, że nie zawsze łatwo szybko policzyć, ilu pasażerów jedzie w danym momencie, to nietrudno zauważyć, czy co drugie miejsce jest wolne. Najczęściej nie jest.

Nie da się tych limitów utrzymać to są nie do końca przemyślane decyzje rządowe. Na kolei jest podobnie – ocenia prezydent Jacek Jaśkowiak .

Kierowcy i motorniczowie nie są powołani do tego, by dystansu społecznego w pojazdach pilnować – ich podstawowym zadaniem jest bezpieczne prowadzenie tramwaju czy autobusu.  Bywa jednak, że prowadzący, widząc niewłaściwe zachowanie pasażerów zwracają im uwagę, lub (co okazuje się bezpieczniejsze) wzywają odpowiednie służby – Liczymy nie tylko na samodyscyplinę pasażerów, ale i współpracę w sytuacjach budzących wątpliwości, bowiem w tym zakresie prowadzącym pojazdy przysługują takie same uprawnienia jak pozostałym osobom, w tym pasażerom – podsumowuje Agnieszka Smogulecka.

Dodajmy, że akurat komunikacja publiczna jest na szarym końcu, gdy idzie o statystyki zakażeń. Jak dotąd, potwierdzonych przypadków nie ma.

Dużo lepiej jest z innymi aspektami bezpieczeństwa epidemicznego w pojazdach: codziennie przy okazji sprzątania są dezynfekowane, a jeżeli pojawi się choćby cień podejrzenia, że autobusem czy tramwajem podróżuje osoba zakażona SARS-CoV-2, pojazd jest natychmiast wycofywany z trasy, a następnie w zajezdni kilkakrotnie odkażany i wietrzony.

Pasażerowie nie muszą też używać przycisków do otwierania drzwi – robi to prowadzący pojazd – mają za to do dyspozycji bezdotykowe dezynfektory do rąk.

darp

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *