wtorek, 30 kwietnia

Za wolnością w rytmie techno

fot. Darek Preiss

Wczorajszy protest na Placu Wolności znowu wyglądał nieco inaczej, niż poprzednie. Manifestujący bawili się przy muzyce techno, choć postulaty były tak samo poważne, jak dotychczas.

Ja nietrudno się domyślić, charakter, forma protestu sprawiła, że średnia wieku była jeszcze niższa niż zwykle.

Było dużo więcej muzyki, tańca, niż przemówień. Można powiedzieć, że proporcje się odwróciły. Nie obeszło się jednak bez odniesień do przypadającej dzisiaj rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Zebrani na placu kpili, że Jarosław Kaczyński i jego rząd nawet takiego stanu nie potrafią wprowadzić na serio. Zamiast stanu wojennego mamy więc „stan wojenki” – rządu ze wszystkimi i o wszystko. Było zdecydowanie mniej wulgaryzmów niż na pierwszych protestach.

Protestujący zwracali uwagę, że w Poznaniu, jak dotąd, niemal nie dochodzi do aktów policyjnej przemocy wobec protestujących obywateli. Niepokoją się jednak, czy to się w pewnym momencie nie zmieni.

Nie zabrakło tradycyjnego wezwania: kto nie skacze, ten za PiS-em. Podskoki bardzo się przydały, tego dnia było bowiem dosyć zimno.

To była już kolejna demonstracja, od 22 października gdy tak zwany trybunał Julii Przyłębskiej zniósł niemal całkowicie prawo kobiet do aborcji.z czasem postulaty rozszerzyły się na obronę praw człowieka, a ogólnie, żądanie – obok prawa do aborcji na życzenie – świeckiego państwa i ustąpienia rządu.

Protesty odbywają się w soboty, nieraz także w inne dni, przybierają też różne formy. Do końca grudnia ma trwać akcja partyzantki polegającej na zaklejaniu antyaborcyjnych bilbordów wykupowanych masowo przez pewną fundamentalistyczną fundację.

darp

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *