czwartek, 2 maja

Pechowe rondo, pechowe osiedla

fot. Darek Preiss

Rondo Śródka ma szansę na rekord – ale chyba nie taki, jaki może się spodobać mieszkańcom. Może okazać się inwestycją komunikacyjną, która na wykonanie czeka najdłużej. Kierowcy jeszcze długo będą tu jeździli na czuja, a piesi podziwiali rondo ze szczurzej perspektywy.

Dzisiaj to ostatnie takie rondo. Za czasów Ryszarda Grobelnego taśmowo demontowano tak zwane sygnalizatory zjazdowe i kierowców skazywano na domysły a zakręcanie na poznańskich rondach przypominało wolną amerykankę, łącznie z wyścigami przed tramwajem.

Z biegiem lat stało się jasne, że ten pomysł na zwiększenie świętej przepustowości jest po prostu niebezpieczny i prawie wszędzie sygnalizatory zjazdowe powróciły. Wyjątkiem jest właśnie Śródka.

W połączeniu z ciasną geometrią jest do doskonały przepis na pasmo wypadków, zwłaszcza w przypadku kierowców, którzy ronda nie znają a przyzwyczaili się do sygnalizatorów zjazdowych. Tymczasem ruch przez Śródkę to ruch w dużej mierze tranzytowy.

fot. Darek Preiss

Mieszkańców okolicy irytuje jeszcze, że pod połową ronda zostały kiedyś wykopane przejścia odziemne. Irytuje ich zarówno niekonsekwencja projektanta, jak konieczność schodzenia pod ziemią. Od lat walczą wraz z samorządowcami – zarówno z okolicznych osiedli jak i miejskimi – o zmianę tego stanu rzeczy.

Impuls wyszedł od radnych ze Śródki i Osiedla Warszawskiego. Radna miejska Beata Urbańska już w 2014 roku zaproponowała do Poznańskiego Budżetu Obywatelskiego zadanie: montaż wind, bo wcześniej nikt o tym nie pomyślał. ZDM odrzucił pomysł jako niekompletny, w zamian zaproponował wykonanie wszędzie przejść naziemnych i remont podziemnego (nie zgodzono się go zasypać). Wygospodarowano nawet na to 3,5 miliona w budżecie miasta. W pewnym momencie sprawa była tak zaawansowana, że wyznaczono termin kompleksowej przebudowy – na koniec 2019 roku.

I tu na przeszkodzie stanęło sąsiedztwo – miasto wyszło z założenia, priorytetami są najpierw przebudowa Mostu Lecha a potem Ronda Rataje. Zdaniem drogowców obie inwestycje wymagały przekierowanie ruchu właśnie na Śródkę, jednoczesne prace w dwóch miejscach – niemożliwe.

I tak niebezpieczne rondo spadło z planu. Wydawało się, że bliski koniec przebudowy na Ratajach spowoduje powrót do planów na Śródce. Nic podobnego.

fot. Darek Preiss

Pechowe rondo może wyprzedzić Most Chrobrego. Specjaliści z Politechniki Poznańskiej oceniają jego stan, czytaj, zapadnie werdykt, na ile pilne jest zamknięcie przeprawy. Od tego zależeć będzie, czy remont ronda połączy się z przebudową mostu. Byłoby to naturalne, bo oba miejsca łączy jedna ulica.

Może jednak okazać się, że będzie inaczej, zwłaszcza, że perspektywy finansowe miasta są gorsze niż w 2019 i się, niestety, kurczą. A przy wyborze spośród dwóch inwestycji raczej to nie Śródka będzie priorytetem.

Wiceprezydent Poznania Mariusz Wiśniewski w wypowiedzi dla Gazety Wyborczej sugeruje kierowcom i mieszkańcom, by pożegnali się z perspektywą przebudowy ronda przed 2024 rokiem.

darp

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *