wtorek, 7 maja

Myśliwym wolno więcej, niż innym? – niech roznoszą zarazę

fot. Pixabay

Polowania zbiorowe w czas pandemii? Niby dlaczego myśliwi mieliby być zwolnieni z obostrzeń antycovidowych? Protestuje przeciwko temu Stowarzyszenie Otwarte Ramiona – aktywiści napisali list do ministra rolnictwa, przestrzegając, że dawanie wolnej ręki myśliwym w czas pandemii może przyczynić się do rozprzestrzenienie wirusa SARS-CoV-2.

W liście Stowarzyszenia do ministra rolnictwa Grzegorza Pudy, w związku z jego poparciem dla myśliwych i apelem o ponowne umożliwienie polowań zbiorowych, czytamy:

Szanowny Panie Ministrze,

Z niepokojem odnotowaliśmy Pańskie słowa wypowiedziane na czwartkowej konferencji w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, w których poparł Pan prośby myśliwych o przywrócenie możliwości odbywania polowań zbiorowych, zabronionych z powodu trwającego w naszym kraju szczytu pandemii koronawirusa.

Znajdujemy się w szczególnie ciężkim dla nas wszystkich momencie, kiedy to pandemia przybiera na sile, na obywateli nakładane są kolejne obostrzenia i zakazy, prowadzące do izolacji społecznej.

Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, które również będą przebiegały pod szeregiem rygorów, podczas których nie spotkamy się tak jak dotychczas w szerszym rodzinnym gronie.

Tymczasem rząd znowu zaczyna uginać się pod presją myśliwskiego lobby, narażając resztę społeczeństwa na skutki realizacji żądań myśliwych – polowania zbiorowe bowiem to nie tylko oddawanie strzałów, ale cały łańcuch możliwości transmisji wirusa – zakup amunicji, dojazd do lasu, wizyta w skupie dziczyzny. Dodatkowo często biorą w nich udział osoby z odległych miejsc
zamieszkania, mogąc przyczynić się do jeszcze szerszej transmisji patogenu.

W sytuacji, kiedy służba zdrowia jest na granicy załamania, brakuje personelu i sprzętu medycznego, poszczególne firmy i przedsiębiorstwa znajdują się na granicy upadku, nieodpowiedzialnym będzie narażanie obywateli na dalszy rozwój pandemii, a powrót do organizacji polowań zbiorowych może
zdecydowanie się do tego przyczynić.

Co więcej, powtarzany przez myśliwych oraz przez Polski Związek Łowiecki argument, jako że zawieszenie polowań może spowodować wyniszczenie polskiej trzody chlewnej przez szerzenie się ASF u dzików, jest zupełnie bezzasadny, gdyż to właśnie myśliwi poprzez masowy odstrzał
dzików przyczyniają się do rozprzestrzeniania ASF.

Po wejściu w życie specustawy ASF, 20 stycznia br. rozpoczęła się rzeź dzików, która spowodowała rekordowy wzrost liczby nowych przypadków ASF. Według danych Głównego Inspektoratu Weterynarii w czasie tylko pierwszego kwartału 2020 roku stwierdzono ich tyle, co w ciągu trzech pierwszych kwartałów zeszłego roku. A obecnie myśliwi, jeśli ponownie wyjdą na polowania, będą przyczyniać się do rozwoju kolejnej epidemii.

Rozwiązaniem w walce z ASF powinna być skuteczna i wdrożona na szeroką skalę bioasekuracja gospodarstw rolnych oraz hodowli trzody chlewnej. Tymczasem według raportu Najwyższej Izby Kontroli z 2017 r. aż 74% gospodarstw nie posiadało niezbędnych zabezpieczeń – w takiej sytuacji nie dziwi przenoszenie się na hodowane zwierzęta wirusa, którego zresztą
przenoszą często sami myśliwi, również nie stosując odpowiednich procedur podczas polowań.

W związku z tym liczymy, że dobro i bezpieczeństwo ogółu obywateli okażą się ważniejsze niż presja grupy stanowiącej zaledwie 0,3% społeczeństwa, a polowania zbiorowe zostaną przywrócone dopiero, kiedy sytuacja epidemiologiczna zostanie ustabilizowana i nie będzie występowało już ryzyko dalszego wzrostu liczby zachorowań.

op. darp

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *