Wczorajsza zapowiedź przejęcia koncernu Polska Press przez Orlen, czyli w praktyce przez PiS, nie przyniesie skutku z dnia na dzień. Ale przecież nie o to chodzi.
Rządzący mają czas, by przekształcić koncern, obejmujący swoim zasięgiem całą Polskę, w tym małe miejscowości i docierający do wyborców starszych, słabo wykształconych – czyli elektorat, na którym PiS-owi najbardziej zależy – w tubę propagandową na wzór węgierski.
Do młodszych i lepiej wykształconych adresowana jest internetowa część koncernu, która pozwala propagandystom na zbieranie wielu informacji o użytkownikach, co bardzo ułatwi im robotę.
Zacznie się zapewne od cenzury wewnętrznej. Stopniowo. Znam z autopsji, w jaki sposób działa ta korporacja medialna. Szefami są tam zwykle ludzie bezwolni, posłuszni wobec góry, bez własnej inicjatywy, za to trzęsący się ze strachu o własne stanowiska. Tacy tkwią na stołkach latami. Wystarczy więc wymienić wierchuszkę, co zapewne nastąpi bardzo prędko, a transmisja partyjnych zaleceń w dół ruszy z kopyta.
Zacznie się judzenie przeciwko niepokornym samorządom, Unii Europejskiej itp. Niekoniecznie wprost.
Co bardziej niezależni dziennikarze pożegnają się z pracą – dobrowolnie lub nie, zostanie posłuszna miernota. Na tę czekają podwyżki i awanse. Ten typ ludzi nie będzie zresztą potrzebował instrukcji, o czym i jak ma pisać – sami wyczują, skąd wieje wiatr.
Wybory dopiero za trzy lata. Machina do tego czasu na pewno będzie dobrze naoliwiona, a grunt przygotowany.
Darek Preiss
[poll id=”43″]