czwartek, 2 maja

Gawiedź zwyciężyła

Fot. UMP

Mimo protestów wielu środowisk, uchwał samorządów osiedlowych itp.  pokaz sylwestrowych fajerwerków w naszym mieście odbył się. Miasto wprawdzie zastrzega, że był profesjonalny, ale proszę powiedzieć to przestraszonemu psu. Jeszcze tego by brakowało, by kanonadę zostawić w rękach podpitej młodzieży.

Miasto tłumaczy się, że fajerwerki zakontraktowano, zanim posypała się lawina protestów i uchwał wzywających do zaniechania tego procederu. Jakby nie można było przewidzieć rozwoju wypadków. To wszak powtarza się co roku.

Warto przywołać przykład Wrocławia, którego prezydent nie tylko nie zgodził się na pokaz fajerwerków. Mało tego, apelował by także osoby prywatne powstrzymały swoje artyleryjskie ciągoty.

Chodzi nie tylko o to, że część mieszkańców hałasu sobie po prostu nie życzy. Argumentują, zasadnie, że mają prawo do świętowania w spokoju.

Chodzi przede wszystkim o zwierzęta, a zwłaszcza psy, których czuły słuch grzmotu petard zwyczajnie nie wytrzymuje.

O ile koty zwykle zachowują stoicki spokój, psy w większości od nieustannego huku głupieją – chowają się pod meblami lub wręcz przeciwnie – uciekają na oślep, byle dalej. Znowu kilka padło na zawał, przynajmniej kilkanaście uciekło właścicielom, a z nich nie wszystkie odnajdą się w schronisku.  Większość okupiła pokaz dzikim strachem, część spędziła Sylwestra na środkach uspokajających.

Mówi się, że miarą człowieczeństwa jest stosunek do zwierząt. Jeśli tak jest, nie wystawia to Poznaniakom zbyt dobrego świadectwa. Znowu wygrała mentalność żądnej igrzysk gawiedzi.

Darek Preiss

[poll id=”23″]

1 Komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *