Rada Miasta nie może zakazać odpalania petard na terenie gminy – nie ma odpowiedniego upoważnienia ustawowego. Może natomiast odmówić finansowania pokazów organizowanych przez miasto i zamierza to uczynić za rok.
– W przypadku uregulowania konkretnej materii aktem prawa miejscowego musi zostać spełniony warunek, jakim jest delegacja ustawowa. Jest to wynikające z ustawy uprawnienie do podjęcia uchwałą Rady Gminy konkretnej materii – wyjaśnia Marek Kalemba dyrektor Biura Rady Miasta Poznania.
W przypadku regulacji zasad używania środków pirotechnicznych nie ma takiej delegacji, rada więc uchwały o zakazie podjąć nie może. Warto przy tym zauważyć, że formalnie chodzi o dwa dni w roku, bo zakaz co do zasady obowiązuje na terenie całego kraju, ale z wyjątkiem Sylwestra i Nowego Roku.
– Istniejące unormowania zawarte m.in. w art. 51 § 1, a także w art. 107 i 140 ustawy z 20 maja 1971 r. – Kodeks wykroczeń (Dz.U. z 2013 r. poz. 482 ze zm.) podlegają skutecznej egzekucji przez organy powołane do ochrony ładu, porządku i bezpieczeństwa publicznego – informuje dalej Marek Kalemba.
Kanonada jest więc legalna tylko na przełomie starego i nowego roku. Problem w tym, że Straż Miejska w praktyce nie daje sobie rady z tymi, co samowolnie rozszerzają sobie okres dozwolonej strzelaniny na wiele dni grudnia i stycznia, a to, niestety, zjawisko powszechne. Zapobieganie temu zdziczeniu obyczajów, ze względu na jego masowość, jest praktycznie niewykonalne.
Pocieszające, że rajcy mają jednak pewien wpływ na to, co w Sylwestra dzieje się w mieście: o ile nie mogą zakazać organizacji pokazów pirotechnicznych, mogą nie zgodzić się na finansowanie tych, które planuje organizować magistrat. Jak zapowiadają radni zniesmaczeni kanonadą sprzed kilku dni (wbrew protestom wielu organizacji i Rad Osiedli), jeśli na koniec 2020 roku w planach miejskiego Sylwestra będą fajerwerki, nie dadzą zgody na finansowanie imprezy z miejskiej kasy.
darp
Czytaj też: Gawiedź zwyciężyła
[poll id=”23″]