czwartek, 2 maja

Dziurawy parasol nad cmentarzami

fot. Darek Preiss

Dzisiaj znowu nekropolie, także w regionie, są otwarte. Przez trzy dni były zamknięte, jednak jak zwykle, PiS – owska władza nie potrafiła przeprowadzić swojej woli do końca.

Decyzja rządu Mateusza Morawieckiego wywróciła do góry nogami plany milionów Polaków, podobnie plany samorządów i przewoźników szykujących wzmocnienia komunikacyjne. Przede wszystkim uderzyła w kupców, którzy, często na kredyt, zaopatrzyli się w znicze i kwiaty, których nie mogli sprzedać.

fot. Darek Preiss

Ubocznym skutkiem był gwałtowny szturm na cmentarze po południu 30 października, czyli dokładnie to, czemu władza chciała zapobiec, a przynajmniej tak zapewniała.

Czy cmentarze były przez dni martwe? Bynajmniej. Nie doszło do spektakularnego łamania policyjnych blokad, ale sporo ludzi znalazło sposób, by jakoś na teren nekropolii się dostać.

fot. Darek Preiss

Wieczorem drugiego listopada, w Dzień Zaduszny,  junikowski cmentarz – jedna z największych nekropolii w Wielkopolsce, wyglądał tak jak na zdjęciach.

Nie było wprawdzie znanej dobrze z poprzednich lat malowniczej łuny nad grobami, ale paliło się na nich całkiem sporo zniczy, raczej nie z tych, które mogą się palić przez trzy dni bez przerwy.

Tylko nieliczni postanowili wyrazić swoje niezadowolenie zapalając znicz przed zamkniętą bramą cmentarza.

fot. Darek Preiss

Gdzieniegdzie sprytni przedsiębiorcy oferowali dostarczanie kwiatów dronami, ale to margines. Większość jakoś dostała się na cmentarze. Niekiedy przez dziurę w płocie, ale często policjantów, który mieli bram cmentarnych pilnować, po prostu tam nie było, albo zajmowali się wszystkim innym z wyjątkiem tego, po co ich postawiono.

fot. Darek Preiss

Kolejny ze składników rządowej antywirusowej „tarczy”, bodaj jeden z najbardziej kontrowersyjnych, okazał się zwyczajnie dziurawy.

darp

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *