sobota, 27 kwietnia

Doczekamy się wyroku?

Może dzisiaj trudno sobie to wyobrazić, ale na początku lat 90 – tych ubiegłego wieku Polska przypominała dziki zachód. Reformy gospodarcze spod znaku Balcerowicza sprowadzały się w dużej mierze do tego, że zostały zwolnione wszelkie hamulce.

W pierwszych latach rządów neoliberałów afera goniła aferę, policja bała się łapać gangsterów, a kto miał pieniądze w zasadzie mógł być pewny bezkarności.

Jarosław Ziętara był jednym z pierwszych dziennikarzy, który te afery tropił. I był zbyt dociekliwy. Znałem go krótko, z audycji w Uni Radiu, które właściwie było tylko radiowęzłem na dwa akademiki. Nic jeszcze nie zapowiadało, jak odważnym okaże się wkrótce człowiekiem. Z tamtych czasów pamiętam, że pozwalał współpracownikom mieć na antenie własne zdanie, niekoniecznie z prądem wydarzeń za murami studia.

Oficjalnie Temida nic jeszcze nie ustaliła, ale można mieć pewność, że pewni wpływowi „biznesmeni” postanowili go uciszyć na zawsze. Od tamtego czasu mija właśnie 27 lat..

Gdy zniknął bez śladu wszczęto śledztwo, choć z ociąganiem. Można było jednak odnieść wrażenie, że śledczy robią wszystko, by zamieść sprawę pod dywan.

Tylko upór rodziny i niektórych niepokornych kolegów Ziętary po fachu, wśród których koniecznie trzeba wspomnieć Krzysztofa Kaźmierczaka, zmusił organa ścigania do działania.

Mijały lata, kraj mimo wszystko się cywilizował, a śledztwo w sprawie zaginięcia Ziętary to umarzano, to wznawiano.

Ostatnio udało się nawet postawić zarzuty tuzom ówczesnego półświatka gospodarczego, sprawy trafiły do sądu.

Niestety, wiele wskazuje na to, że jeśli w ogóle ktoś odpowie za tę zbrodnię, to płotki – wykonawcy opłacani przez mafijnych bossów. Bo tamten świat biznesu jako żywo mafię przypominał. Mafię, której macki sięgały samych wyżyn władzy, co wreszcie udało się prokuratorom ustalić.

Ważnym składnikiem tego przestępczego podziemia jest omerta – mocodawców stać na to, by opłacić sobie lojalność potencjalnych świadków.

Jak długo potrwa jeszcze ten kontredans? Aż zbrodnia się przedawni?

Darek Preiss

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *