czwartek, 2 maja

Co ma koza do korków, czyli trzeba iść za ciosem

Fot. Darek Preiss

Przypomina mi się opowieść o rabinie, który miał poradzić współwyznawcy, jak sprawić, by jego mieszkanie było mniej ciasne. Ten znalazł sposób – kazał kupić kozę, a gdy zainteresowany przyszedł z pretensjami, że teraz w ogóle nie da się wytrzymać, kazał kozę sprzedać. Od razu zrobiło się luźniej.

Podobny efekt można by wykorzystać na Garbarach, gdzie kierowcy od lat podnoszą larum, że gdy jeden pas dla osobówek zamieni się w buspas, nie da się w ogóle tamtędy jeździć.

Tymczasem od poniedziałku zrobiło się jeszcze ciaśniej, gdy jeden pas został zamknięty z powodu remontu, a osobówki, autobusy, taksówki itp. muszą pomieścić się na drugim. I nie ma odwołania.

Można by wykorzystać ten efekt, i nową organizację ruchu z buspasem wprowadzić od razu po remontowym zamknięciu: wtedy zmotoryzowani ucieszyliby się, ileż to nagle mają miejsca.

Niestety, jeśli ZDM od marca, gdy planowane jest zakończenie prac, do późnej wiosny pozwoli osobówkom znowu jeździć dwoma pasami cały efekt diabli wezmą. Latem, gdy wprowadzona zostanie docelowa organizacja ruchu, kierowcy, tak jak to było dotąd, podniosą piekielne larum, jak to miasto ich krzywdzi. I znowu pojawią się naciski na magistrat, by z buspasa zrezygnować.

Darek Preiss

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *