piątek, 26 kwietnia

Jeden za wszystkich

Fot. Bye Bye Smog

Poznański społecznik Lechosław Lerczak, aktywista ekologiczny i członek Stowarzyszenia „My-Poznaniacy” pozwał do sądu prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka. W swoim imieniu, ale wyrok może mieć precedensowe znaczenie dla wszystkich mieszkańców Poznania.

Że oddychamy w Poznaniu fatalnym powietrzem, nie jest żadną tajemnicą. To, że kolejne ekipy rządzące miastem nie przywiązują, delikatnie mówiąc, do sprawy wielkiej wagi można wnioskować po niewielkiej skali i niekonsekwencji finansowego, ale i politycznego zaangażowania.

Ostatnim dowodem może być choćby zeszłotygodniowa debata antysmogowa w Urzędzie Miasta, zorganizowana przez Stowarzyszenie Metropolia Poznań – mówi Lechosław Lerczak – Nie dość, że sala świeciła pustkami, to w ogóle nie pojawili się reprezentanci samorządu. Z wyjątkiem jednej opozycyjnej radnej – dodaje społecznik.

Pozew wnosi jeden człowiek, trzeba jednak zauważyć, że mógłby podpisać się pod nim każdy mieszkaniec narażony na wdychanie trującego powietrza.

W żądaniu pozwu czytamy: „Wnoszę o nakazanie Pozwanemu zaniechania naruszania mojego dobra osobistego w postaci zmuszania mnie do przebywania w warunkach szkodliwych dla życia i zdrowia poprzez czynności polegające na przeznaczaniu przez Miasto Poznań zbyt małych nakładów na walkę ze smogiem”. To nie wymaga komentarza.

Ale to jeszcze nie wszystko. Lechosław Lerczak domaga się też, by Sąd zobowiązał prezydenta Poznania do złożenia oświadczenia o treści: „Ja, jako Prezydent Miasta Poznania zobowiązuję się do podjęcia skutecznych działań prowadzących do poprawy jakości powietrza w mieście Poznaniu, do bardziej skutecznej walki ze smogiem oraz spowodowania przeznaczania większych środków z budżetu miasta na skuteczną walkę z zanieczyszczeniem powietrza”.

Złożenie takiego oświadczenia przez prezydenta Jacka Jaśkowiaka równałoby się zobowiązaniu miasta do poprawy stanu powietrza, na czym przecież zyskają wszyscy mieszkańcy, nie tylko wnoszący pozew.

Trzeci punkt, zadośćuczynienie finansowe, jest najmniej istotny, zwłaszcza że nie chodzi o astronomiczną sumę 10 tysięcy złotych (cóż to jest wobec wydatków władzy) które to pieniądze  Lechosław Lerczak zmierza przeznaczyć na cele społeczne, a konkretnie na zakup czujników służących monitorowaniu jakości powietrza. Warto zauważyć, że nie sposób wycenić w pieniądzach uszczerbku na zdrowiu, nawet firmy ubezpieczeniowe robią to w sposób umowny i wielce niedoskonały.

W uzasadnieniu pozwu społecznik zwraca uwagę na wieloletnie badania jakości powietrza, sytuujące Poznań w czołówce najbrudniejszych miast.  Pisze też, że notorycznym przekroczeniom norm zapylenia, wchłaniania substancji rakotwórczych itp. towarzyszy brak profilaktyki zdrowotnej. Zwraca uwagę także na to, że opinia publiczna nie jest informowana o stanie zanieczyszczenia z braku stosownych urządzeń pomiarowych. Faktycznie, dzisiaj trzeba posiłkować się aplikacjami wykorzystującymi dane z nieoficjalnych źródeł. A te mogą przerazić.

Lechosław Lerczak w uzasadnieniu pozwu zwraca uwagę także na to, że w dniach największego stężenia zanieczyszczeń nie funkcjonuje, wbrew deklaracjom władz miasta, darmowa komunikacja publiczna. Warto tu dodać, że zdaniem magistratu darmowy przejazd ma przysługiwać… tylko kierowcom, jakby pozostali mieszkańcy, kupujący na codziennie bilety oddychali innym powietrzem!

Lechosław Lerczak konstatuje: – Prezydent unika kontaktów z mieszkańcami, nie chce także spotykać się z ekspertami, jak ekolodzy, działacze organizacji pozarządowych, lekarze,. Pod tym względem od czasów prezydentury Ryszarda Grobelnego nic się nie zmieniło.

Sprawie będziemy się uważnie przyglądać.

Darek Preiss

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *