Wczoraj rozpoczął się, tradycyjny już na poznańskim Betlejem, pokaz kunsztu rzeźbiarzy w tak nietrwałym materiale, jak lód. Na szczęście (dla amatorów rzeźby lodowej) w tym roku jest na tyle chłodno, że efekty ich pracy trochę postoją, zanim stopnieją.
Festiwal Rzeźby Lodowej Stihl odbył się w tym roku po raz dwunasty. Uczestniczyli w nim rzeźbiarze z całego świata, między innymi Malezji, Stanów Zjednoczonych, Kanady, Francji i Filipin. No i oczywiście z Polski.
Sobota była pierwszym dniem turnieju, kiedy to rozegrano konkurs Speed Ice Carving, czyli rzeźbienia na czas. Zawodnicy musieli wykonać z bryły lodu rzeźbę według wylosowanego wzoru. Mieli na to pół godziny.
Dzisiaj odbył się konkurs główny: tu nikt zawodników nie poganiał, ale zadanie mieli niełatwe: wykonać z lodu rzeźbę własnego pomysłu. Wygrać miał ten zespół, którego dzieło najbardziej spodoba się nie tylko jury, ale także mieszkańcom, którzy też mogli głosować.
W tym roku triumfował team amerykański -Angelito Baban i Jess Parish, drugą nagrodę zdobyli twórcy z Kanady i Filipin -Antonio i Ross Baisas, a trzecią ekipa polsko-francuska – Michał Mizuła i Samuel Girault. Pozostali artyści otrzymali pamiątkowe medale.
darp