piątek, 10 maja

O bliskości, o traumie

Modern Slavery. Fot. Teatr Polski

Tak w najkrótszym zarysie można określić program XII Spotkań Teatralnych Bliscy Nieznajomi: Ukraina, które startują we wtorek w Teatrze Polskim.

Organizatorzy podkreślają, że tegoroczna edycja najbardziej wyraża ideę całego cyklu – Ukraińcy są nam najbliżsi z powodu położenia geograficznego.

To dzisiaj największa diaspora w Polsce – z różnych szacunków wynika, że to prawdopodobnie około trzech milionów ludzi. Wielkopolska jest drugim w kraju regionem pod względem liczby zatrudnionych tu Ukraińców. W tej sytuacji można już chyba mówić o dwukulturowości.

– Żyjemy wspólnie, ale odseparowani od siebie. Ponad 40 procent Polaków myśli o Ukraińcach źle – podkreśla dyrektorka Agata Siwiak.

Ich status w Polsce jest szczególny – pracują tutaj po kilkanaście godzin, nie uczestniczą natomiast w kulturze, bo nie maja czasu ani wystarczającej ilości pieniędzy. Nawiasem mówiąc, w związku z tym Teatr Polski przygotował dla nich specjalną ofertę biletową.

Również w restauracjach, hotelach i tym podobnych miejscach są obecni, ale niewidoczni. Występują tam nie jako klienci, ale pracownicy zaplecza, sprzątacze, personel kuchenny itp. W domach i sklepach ich status jest podobny. Taktowani są jak służący.

Dość dodać, że nawet artyści z Ukrainy w Polsce imają się takich prac, w kulturze tu z reguły nie uczestniczą.

Kurator podkreśla, że takiego drugiego festiwalu jeszcze nikt w Polsce nie zorganizował.

Na trzon wydarzeń Spotkań składa się pięć spektakli, z czego cztery to przedstawienia z Ukrainy.

Gwoździem programu można nazwać wstrząsający, połączony z wystawą spektakl o angielskim tytule „Modern Slavery”. Nic dziwnego, że powstawał właściwie w trybie śledztwa. Mówi między innymi o głodowych stawkach, zabieraniu paszportów zamykaniu ukraińskich pracowników w zakładach ,ale także osiedlaniu w koloniach, gdzie mimo woli nasuwa się słowo „getto”.

Jeśli ktoś nie wierzy, warto przypomnieć sobie o głośnej sprawie pracownika, który zasłabł, a wtedy pracodawczyni wywiozła go do lasu, gdzie umarł. Albo o młodym człowieku któremu maszyna zmiażdżyła rękę, a który cierpiał wiele godzin zamknięty na stanowisku pracy, zanim jego szef się zorientował.

Można wspomnieć tez o upiornym przypadku z modnej warszawskiej restauracji: gdy pracująca tam na okrągło Ukrainka z przepracowania umarła, kierownictwo nie zamknęło lokalu, tylko umieściło zwłoki w chłodni.

Publicystyczny charakter opowieści jest aż nadto widoczny.

Kolejny spektakl, „Czerwone wesele” mówi tradycji sięgającej czasów ZSRR: o laickości, budowaniu wspólnoty, rytualizacji w opozycji do religii. Silny jest tu kontekst relacji Ukraińców i hegemona ze wschodu – w tym zagadnień językowych. Ukraina jest krajem, gdzie, abstrahując od rusyfikacji, mówi się na co dzień aż trzema językami: ukraiński, rosyjskim i hybrydą ich dwóch.

„Piękne, piękne czasy” na podstawie pisarstwa Jelinek to rzecz przede wszystkim o traumie i poczuciu winy. Opowieść traktuje o dziejach trzech rodzin z powojennego Wiednia lat 50 – tych ubiegłego wieku, ale mogłaby się zdarzyć wszędzie i o każdym czasie. Padają pytania o błędne koło przemocy, zbrodni, kary i obwiniania się. Czy ofiara zawsze musi w końcu zostać oprawcę? Jest to też rzecz o wykluczeniu i patriarchacie, przekaz mocno feministyczny.

„Restauracja Ukraina” to rzecz o korupcji a także, jak poprzedni spektakl, o patriarchacie, temat niezwykle na Ukrainie aktualny i ważny.

W „Psychosis” mamy znowu feministyczną, wyemancypowana kobiecość, zakazaną miłość, seksualność, zmysłowość, ale taż najmroczniejsze aspekty, kobiecości, i znowu rzecz o traumie.

Prezentację zamyka „Lwów nie oddamy”, a więc znowu publicystyka. Tym razem o pamięci, jaka ona jest. Pamięć jest nie jak drzewo, ale jak rzeka – nieostatnie się zmienia, płynie, meandruje. To nieustanny proces przepracowywania, zwłaszcza w kontekście tragicznej wspólnej historii.

Organizatorzy podkreślają, że instytucjonalny teatr na Ukrainie jest raczej konserwatywny i nieruchawy, a ten niezależny nie mógłby istnieć bez zewnętrznego wsparcie – na przykład Instytutu Goethego czy British Council.

Ważnym elementem tegorocznych Spotkań jest współpraca z kinem Muza. Pokazane zostaną tam dwa filmy – „Donbas”, fabularny, ale kręcony jak paradokument i „Jazda obowiązkowa”. Drugi film opowiada o rozpaczliwej strategii matki, która wszystko inwestuję w małą dziewczynką odnoszącą pierwsze sukcesy w jeździe figurowej na łyżwach. To od kariery córki zależy, czy rodzina będzie miała za co żyć i jak jej będzie się powodzić. Na dziewczynce spoczywa cała odpowiedzialność za los familii.

Tegoroczną nowością jest Klub Festiwalowy.

Więcej o XII Spotkaniach Teatralnych Bliscy Nieznajomi: Ukraina czytaj na stronie Teatru Polskiego:

darp

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *