Nowa kampania reklamowa Poznania jest już widoczna na ulicach miasta. Kolejne citylighty pokazują co czeka mieszkańców w stolicy Wielkopolski. A jest tego sporo. Przede wszystkim patriotyzm, państwo, prawo, Paweł, Piotr. NUDA! To są hasła ze słownika spienionego zawodowo i finansowo Pana po 60. A nie coś co pozwoli zatrzymać uciekających z Poznania młodych ludzi, absolwentów uczelni wyższych.
Know-how, które zastąpi P z gwiazdką(*) tudzież słoneczkiem, przynajmniej coś udawało. Wiedzieliśmy, że jest to raczej no how niż know-how, czy to za Grobelnego, czy to za Jaśkowiaka. Nowe logo nie udaje. Nic nie proponuje, nic nie wnosi, nic nie kształtuje.
Ta kampania ewidentnie jest kierowana do wewnątrz miasta. Do mieszkańców. I trafi do tych, którzy marzą o domku na przedmieściach, jak w amerykańskim śnie. Oraz, którzy jednocześnie mają tyle wyobraźni by obrócić to P* o 90 stopni i na tyle jej mało, by nadal głosować na antyklimatyczną Koalicję Obywatelską. Jedno jest pewne -żeby spełnić marzenia o domku ze słoneczkiem, trzeba by wyciąć wszystkie kliny zieleni.
Wartość P* jest za to memiczna. I to bardzo. Domek, domkiem. Ale te skosy w pionie to przecież siekiera. A to jeden z symboli Jaśkowiaka i KO, którzy pozwalają wycinać drzewa w tysiącach. Poza tym? P jak… Tutaj możliwości jest mnóstwo, żeby opisać rządzących Poznaniem. Będzie jak w lustrze. Bo P* jak… przemocowi panowie, patodeweloperka, prezesury prominentnych platformersów, patologiczna przestrzeń, przestępstwo, propaganda, panowie po pięćdziesiątce, pensje prezesów, przegrzanie planety… Czyli wszystko to, co reprezentuje Platforma Obywatelska.
Co zaś adresujemy do odbiorców spoza miasta? Że zdecydowanie Poznań jest no-how. Do teraz wiedzieli to mieszkańcy. Będą wiedzieli też poza Poznaniem. Marność tej koncepcji jest o tyle zaskakująca, że ludzie, którzy za nią stoją mieli kilka naprawdę dobrych koncepcji i logotypów na swoim koncie. Moje pytanie brzmi też – czy, a jeśli to ile, miasto Poznań, czyli, my mieszkańcy, płacimy Targom Poznańskim za te kampanie reklamowe na przystankach? Bo przecież AMS nie daje chyba tej przestrzeni za darmo?
Michał Kucharski