
Tak burzliwej sesji w tej kadencji Rady Osiedla Grunwald Południe jeszcze nie było, w poprzedniej chyba też nie. Z chwili na chwilę było bardziej gorąco, a sprawy przybrały zaskakujący obrót – i finał tydzień później.
Dwa budzące najwięcej emocji projekty były omawiane na samym końcu sesji. Niestety, większość radnych nie zgodziła się, by ze względu na liczną obecność zainteresowanych nimi gości, przesunąć je na początek. W tej sytuacji, jako pierwsze były procedowane punkty niebudzące kontrowersji:

Kolejnym punktem było pozytywne zaopiniowanie doświetlenia przejść dla pieszych przez ulicę Ściegiennego, na wysokości Rynarzewskiej i Raszyńskiej. Szkoda, że w planie nie znalazły się inne niebezpieczne przejścia na przeciwnym krańcu osiedla: przez Marszałkowską, na wysokości Trybunalskiej (Liceum) i Kasztelańskiej.
Blokowisko przy Słonecznej?
Następnie radni zrezygnowali z opiniowania uwag do Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego „Grunwald Południe w rejonie ulic Obozowej i Słonecznej”. Tu kością niezgody był zapis umożliwiający w przyszłości zabudowę działek, dzisiaj w pierwszej linii wolnych od zabudowy. Jak nietrudno się domyślić, za byli właściciele działek zmierzający do ich zabudowy, przeciw mieszkańcy, obawiający się zniszczenia historycznego wyglądu dzielnicy, gdzie lwią częścią kompozycji są rozległe ogrody. Wobec sporu Rada Osiedla postanowiła projektu nie opiniować. Zresztą i tak rozstrzygająca będzie decyzja radnych miejskich.
Abisynia czeka od połowy dekady
Najwięcej emocji budziła jednak sprawa uspokojenia ruchu na części osiedla zwanej Abisynią, enklawie pomiędzy ulicami: Grunwaldzką, Bułgarską a Cześnikowską.

Sprawa ciągnie się od 2019 roku. Odbyły się konsultacje społeczne, jest przygotowany kompletny projekt strefy Tempo 30, są zabezpieczone pieniądze na jego realizację, ma też on poparcie przygniatającej większości mieszkańców osiedla. Strefa Tempo 30 wiąże się z tym, że wszystkie skrzyżowania wewnątrz niej są równorzędne. W projekcie zawarto też kilka dodatkowych progów spowalniających w miejscach szczególnie niebezpiecznych. Zrezygnowano natomiast, po konsultacjach, ze zmian kierunków jazdy na ulicach wewnątrz enklawy, gdyż nie było na to zgody mieszkańców.

Ale teraz gdy przyszło do kolejnego(!) opiniowania strefy na forum Rady Osiedla Grunwald Południe, inicjatywę przejęło kilku radnych, którym przeszkadzają skrzyżowania równorzędne. W uzasadnieniu firmowanego przez nich projektu uchwały czytamy, że ulica Marszałkowska powinna umożliwiać tranzyt, de facto od lat tam narastający wraz z rozbudową osiedli po zachodniej stronie Bułgarskiej. Sytuację lawinowo pogorszyła budowa lewoskrętu z Marszałkowskiej w Grunwaldzką, powstałego wraz z instalacją sygnalizacji świetlnej na przejściu przez Grunwaldzką. Tyle, że mieszkańcy chcieli świateł, bo przejście było śmiertelnie niebezpieczne, zaś lewoskręt kompletnie ich zaskoczył.
Ulica to, czy autostrada?
Szkopuł w tym, że Marszałkowska i Kasztelańska w dokumentacji urzędowej Miasta Poznania mają wciąż status ulic lokalnych i zdecydowana większość mieszkańców chce zachowania tego stanu rzeczy. Za wprowadzeniem strefy Tempo 30 opowiedziało się ponad 278 mieszkańców, przeciw – około 30. Strefę poparły też dyrekcje szkoły podstawowej i przedszkoli na osiedlu. Za strefą Tempo 30 opowiadają się także Miejski Inżynier Ruchu i Zarząd Dróg Miejskich, co jednak może nie wystarczyć.

O burzliwości sesji świadczy miedzy innymi duża liczba gości – zainteresowanych mieszkańców enklawy. Jak zwykle w takich przypadkach, obok wyważonych, merytorycznych opinii nie brakowało inwektyw i wycieczek ad personam, zdecydowanie przeważały jednak głosy za wprowadzaniem strefy Tempo 30.
Przeciwnicy skrzyżowań równorzędnych chcieli wykreślenia ich z projektu, choć w Poznaniu, i nie tylko, takie rozwiązania stają się standardem. Tyle, że wykreślenie ich oznacza konieczność wykonania projektu od nowa, co zabierze czas i pociągnie za sobą dodatkowe koszty. Spory były tak gorące, że trwały jeszcze długo po zakończeniu sesji, już poza budynkiem.
Radni podzielili się dokładnie po połowie dziewięciu było za, dziewięciu przeciw. Oznaczało to, że prawdopodobnie decyzję będzie podejmował prezydent Poznania. Tak się jednak nie stało.
Reasumpcja wiecznie żywa
Życie lubi zaskakiwać – zwolennicy zablokowania zmian zwołali w następnym tygodniu kolejną nadzwyczajną sesję, gdzie odbyła się, de facto, reasumpcja głosowania.
Tym razem przeciwnicy skrzyżowań równorzędnych wytoczyli armaty: kilkaset dodatkowych podpisów za tranzytem. Tyle, że prawdopodobnie nie zostały one zebrane na Abisynii, a w okolicznych blokowiskach. Wszak nie sposób sobie wyobrazić, by mieszkańcy enklawy przez tydzień zmienili zdanie. Kolejnym działem były statystyki policyjne, które nie wyglądają źle. Tyle, że, co wie każdy kierowca, obejmują one tylko najpoważniejsze wydarzenia, stłuczek nikt nie zgłasza, jeżeli strony podpiszą zgodne oświadczenia dla ubezpieczyciela.

Niestety, za przeciwnikami uspokojenia ruchu na Abisynii stanęła większość Rady do której to większości należeli między innymi przeciwnicy skrzyżowań równorzędnych, więc wynik „poprawionego” głosowania był przesądzony. Kompromisowa propozycja, by skrzyżowania równorzędne zastąpić przejściami dla pieszych, też nie miała szans. Większość zgodziła się tylko na kilka dodatkowych progów spowalniających niewystarczających dla uspokojenie ruchu i poprawę organizacji parkowania przy Szkole Podstawowej nr 74, na którą od początku była zgoda. Dobre i to. Przynajmniej na początek.
Darek Preiss
Zobacz więcej zdjęć:
fot. Karol Laskowski
Nie było mnie na pierwszej sesji, ale byłam na drugiej. Autor dosyć stronniczo i jednostronnie opisuje przebieg rady. Zaczynając od początku
– szkoła nr 90 otrzymała dofinansowanie do półkolonii, ponieważ – póki co – jako jedyna wystąpiła o takie dofinansowanie;
– doświetlenie przejść przez Marszałkowską zostało już pozytywnie przez Radę zaopiniowane (sesja Rady z 27.01.2025);
– głosów przeciwnych było nie 30, ale na kolejnej sesji okazało się, że jest ich więcej niż zwolenników Tempo 30; z przykrością należy również zauważyć, że pojawiło się kilka pisemnych głosów odwołujących swoje podpisy pod inicjatywą Stowarzyszenia Abisynia – autorzy stwierdzali, że zostali wprowadzeni w błąd przez osoby zbierające podpisy i dlatego wycofują swoje poparcie;
– lekceważąco opisani przez p.Preissa mieszkańcy „okolicznych blokowisk” to wieloletni mieszkańcy z ulicy Cześnikowskiej dla których wyjazd z osiedla ma kluczowe znaczenie, jeśli parkują na ulicy Cześnikowskiej, pomijanie ich w analizie jest co najmniej nie poważne, żeby nie powiedzieć zdecydowanie błędne;
– „kompromisowa” jak ją określa autor, a właściwiej byłoby napisać „autorska” – bo przygotowana przez samego p. Preissa poprawka odnośnie przejść dla pieszych przez ulicę Marszałkowską nie jest zła – ALE jej przyjęcie oznaczałoby, że obecny projekt nad którym pochylamy się od 2019 roku wylądowałby w całości w koszu. I zaczęły by się konsultacje od zera, robienie nowego projektu od początku, środki od nowa przydzielane, ponieważ obecne zostały by zmarnotrawione, czy był sens aby ją przyjąć? Oczywiście, że nie.
Pani Hanno. Jako mieszkankę Abisynii bardziej obchodzi mnie bezpieczeństwo na osiedlu, niż egoistyczne wyjazdy samochodziarzy z Cześnikowskiej. Oni tam mają Tempo 30. Moja chata z kraja? A projekt i tak wyląduje w koszu. Każda z miana wymaga przerysowania, a to trwa i kosztuje. W tym roku nie ma szans by wprowadzili zmiany.