piątek, 7 listopada

Giełda staroci – skarbnica wspomnień i niespodzianek

fot. Ramona K.

Gdy niedzielny poranek dopiero się budził, już od godziny 6:00 teren przed centrum handlowym M1 w Poznaniu tętnił życiem. To tutaj, jak co tydzień, odbyła się popularna giełda staroci, która przyciąga tłumy Poznaniaków i gości z okolic. Miłośnicy historii, kolekcjonerzy i zwykli spacerowicze spotykają się tu w każdą niedzielę, by poszukać antycznych cacek z duszą – lub po prostu nacieszyć oko.

Giełda czynna jest od 6.00 do 14.00, a jeśli ktoś chciałby sam spróbować sił jako wystawca, wystarczy przyjechać wcześnie rano. Nie ma żadnych formalności – wystarczy rozłożyć swoje stoisko – kocyk na ziemi lub stolik, a opłatę (30 zł za cały dzień) pobierają panie z obsługi, które przechodzą między alejkami.

Spacerując dziś między stoiskami, trudno było oderwać wzrok od niezwykłych znalezisk. W oczy rzucały się stare słoiczki i buteleczki wykopane z ziemi, które wyglądały jak małe kapsuły czasu – pokryte piaskiem. Obok nich – naczynia laboratoryjne, w których mogły kiedyś odbywać się alchemiczne eksperymenty.

Jednym z najbardziej efektownych eksponatów była ogromna rzeźba kobiety z brązu – pełna majestatu i szlachetnego ciężaru historii. Dzieci z zachwytem przyglądały się ruchomym zabawkom: wydrom nurkującym w misce z wodą, żołnierzowi czołgającemu się z bronią gotową do strzału czy helikopterowi wojskowemu. Patrz dołączone filmiki.

Nie zabrakło również militariów. Wystawcy oferowali hełmy hitlerowskie z II wojny światowej, naszywki wojskowe, medale i monety – każdy z tych przedmiotów niósł w sobie kawałek historii. W innym miejscu błyszczały kolorowe wazony i szkło artystyczne, a także ręcznie malowane naczynia z Ćmielowa – prawdziwa gratka dla miłośników polskiej porcelany. Porcelanowe figurki marki Goebel – np. duży rudy kot, dochodziły do ceny 600 zł, podczas gdy duży talerz Rosenthala w kwiaty, można było nabyć już za 40 zł!

Na jednym ze stoisk uwagę przyciągała stara srebrna biżuteria artystyczna i ogromny wybór (obecnie znowu modnych) broszek – od klasycznych, po nowoczesne, idealne na jesienne kostiumy czy płaszcze. Nieco dalej można było zobaczyć głowę i poroże wypchanej antylopy, która – choć  smutna – budziła spore zainteresowanie.

Miłośnicy techniki znajdowali coś dla siebie wśród starych zegarów, ślusarskich narzędzi, a także drobiazgów, których przeznaczenie często wywoływało uśmiech i wspomnienia. Co ciekawe, na giełdzie pojawiają się też stoiska z owocami – pyszne gruszki dawnych odmian – Bery i Lukasówki, warzywami, pościelą, ciuchami lumpeksowymi, a nawet nowymi meblami i chemią gospodarczą – dzięki czemu każdy znajdzie coś dla siebie. Były też stragany ze swojską kiełbasą, smalcem czy wędzoną słoniną oraz  Ukrainka handlująca wybornym domowym białym serem z ziołami.

Giełda przed M1 to miejsce, gdzie historia spotyka się z codziennością, a każdy spacer między stoiskami może przerodzić się w fascynującą podróż w czasie. Nic dziwnego, że z każdą niedzielą przyciąga coraz więcej ludzi – zarówno tych, którzy szukają konkretnego skarbu, jak i tych, którzy lubią poczuć klimat dawnego jarmarku.

Do zobaczenia w kolejną niedzielę!

Ramona K.

zobacz galerię:

fot. Ramona K.

Zdjęcie 1 z 48

fot. Ramona K.

1 Komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

https://www.facebook.com/aglomeracja.net
YouTube