MAD Art Gallery to nowy ciekawy punkt na ul. Mielżyńskiego 27/29 w Poznaniu. Mieści się na urokliwym małym fyrtlu, w sąsiedztwie Galerii Tak, „Teatru U Przyjaciół”, „Kawiarni U Przyjaciół”, Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, Księgarni PWN. Wszystkie te obiekty figurują pod tym samym adresem. Do 30 marca 2024 roku w MAD Art Gallery prezentowana jest wystawa „Nadzieja Tęczowego Narodu”, czasu więc nie zostało wiele. Wstęp na nią jest bezpłatny.
Galerię założył Belg, Danny Weckx, kolekcjoner sztuki, od ponad 30 lat związany z Poznaniem. Podróżując w interesach w liczne rejony świata w wolnych chwilach eksploruje galerie, nawiązuje kontakty w środowiskach artystów plastyków i nabywa prace twórców z różnych kontynentów. Sztukę wspiera z pasji.
W belgijskiej miejscowości Genk, na ulicy Marcel Habetslaan, założył 4 obiekty: 3 galerie Uitstalling Gallery, The Kube i Uitstalling Villa oraz Le Charbonnage, gdzie odbywają się rezydencje artystyczne dla twórców z różnych stron świata. Kolejnym stworzonym przez niego punktem jest właśnie MAD Art Gallery w Poznaniu.
Tęcza symbolizuje w kulturach afrykańskich nadzieję. „Tęczowym narodem” natomiast określa się obywateli RPA, w celu podkreślenia budowania jedności między różnymi grupami kulturowymi, rasowymi, etnicznymi i religijnymi mieszkającymi w tym kraju. Nazwę wprowadził jeden z liderów walki z apartheidem, protestancki arcybiskup, Desmond Tutu. Nadzieję na lepszą przyszłość, opartą na wolności, pokoju i zgodzie, w kontekście budowania nowego, wielonarodowego państwa, głosił Nelson Mandela, pierwszy czarnoskóry prezydent Republiki Południowej Afryki. Od jego zaprzysiężenia w 1994 roku zakończył się okres jawnej polityki opartej na segregacji rasowej na świecie.
W latach 80-tych Paul Simon zwrócił uwagę na kulturę muzyczną tego zakątka świata. Mimo polityki apartheidu, obowiązującej wówczas w RPA, bojkotu (również kulturalnego) tego kraju przez resztę świata i krytyki swojej osoby, z którą spotkał się za podjęcie decyzji nawiązania współpracy muzycznej z Południową Afryką, Paul Simon wyjechał do RPA. Udowodnił, że tworzy niezależną sztukę, poza krytyką, podziałami i polityką. Koncertował tam dla obywateli gorszej kategorii.
Opracował album „Graceland”, w którym połączył style muzyczne ludu Południowej Afryki z muzyką amerykańską. Współpracującym z nim lokalnym muzykom płacił stawki obowiązujące wówczas w Stanach Zjednoczonych. Wizyta Paula Simona w RPA była odważnym krokiem, pokazującym że Południowa Afryka to nie tylko apartheid, ale też ludzie i kultura.
Obecnie rząd RPA łagodzi dziesięciolecia ciężkich doświadczeń apartheidu przez prowadzenie polityki tolerancji. Zalegalizował małżeństwa jednopłciowe. 11 języków uznał za oficjalne. Mówi się o włączeniu to tej grupy języka Khoisan, którym posługiwali się tubylcy przez przyjazdem ma te ziemie białych ludzi.
Do „czarnych diamentów” należą w RPA nadal nieliczni obywatele rasy czarnej i mieszanej. Osoby z tej części społeczeństwa rzadko zdobywają wyższe wykształcenie, dobre prace czy wysokie stanowiska. Wielu żyje w biedzie, mieszka w slumsach, jest marnie opłacana. Problemem są wysoka przestępczość i duża przemoc. Nie podsycają ich już różnice rasowe ale ekonomiczne.
RPA to miejsce o dużej statystyce napaści na tle seksualnym. Wśród sprawców gwałtów jest wielu nosicieli wirusa HIV. Przestępczość, przemoc, bieda, AIDS i zmiana mentalności społecznej to wyzwania, z którymi mierzy się obecnie społeczeństwo południowoafrykańskie. Nie jest odkryciem, że na uporanie się z tymi problemami potrzeba wiele czasu, niekiedy kilku pokoleń. Nadzieja, w tym kontekście, przyjmuje jeszcze nowy, mocniejszy wydźwięk.
Wystawa, która obecnie ma miejsce w Poznaniu, pokazuje bogatą wielobarwną, wielokulturową mozaikę wielonarodowego społeczeństwa RPA. Jego optymizm i wytrwałość do realizacji marzenia stworzenia bardziej inkluzyjnego, harmonijnego świata. Nadzieję na lepsze jutro, zarówno dla mieszkańców RPA, ale również dla Polaków. Pokojowe miksowanie kultur, którego przykładem stała się współcześnie Południowa Afryka, pokazuje kierunek pozytywnego rozwijania społeczeństwa opartego na różnorodności.
„Nadzieja tęczowego narodu” to prezentacja prac trzech artystów: Anton’ego Smit, Lizy Grobler oraz Ennock’a Mlangeni. Ci pierwsi to biali, wykształceni artyści, cieszący się uznaniem w swoim kraju i zagranicą. Ennock Mlangeni jest czarnoskórym sierotą, pochodzącym z biedy, dzięki swojej kreatywności i konsekwencji znalazł sposoby na pokazanie światu swojego talentu. Anton’ego Smit podziwia się za tworzenie rzeźb, zwłaszcza monumentalnych głów.
Jego wystawy pokazywane są w wielu miejscach na świecie oraz z okazji doniosłych wydarzeń. Jedna z ważniejszych miała miejsce w Pretorii podczas inauguracji prezydentury Nelsona Mandeli. Wiele prac Anton’ego Smit pokazanych na wystawie w Poznaniu pochodzi z prywatnych zbiorów Danny’ego Weckx.
Liza Grobler prezentuje wielobarwne abstrakcyjne obrazy, w które wplata elementy z różnych tworzyw oraz tradycyjnych technik rzemieślniczych (np. robótki koralikowe, łapacze snów). Ennock Mlangeni, z powodu braku środków finansowych, nauczył się stosować materiały jakie „miał pod ręką”. W swoich pracach wykorzystuje m.in. gazety, kawę, węgiel, długopis, różne rodzaje farb, niekoniecznie malarskich. „Każda prezentowana praca jest świadectwem transformacyjnej mocy sztuki (…) Ta wystawa (…) to też głębokie i wciągające doświadczenie, które zachęca do dialogu, introspekcji i świętowania człowieczeństwa” – brzmi tekst towarzyszący wystawie.
– Nasze projekty będą nadal związane ze sztuką południowoafrykańską. Tą wystawą chcieliśmy zrobić wstęp do rozpoczęcia cyklu opowieści o sztuce RPA. Oczywiście, nie będziemy prezentować tylko i wyłącznie sztuki południowoafrykańskiej, otwieramy się na pokazywanie artystów z różnych stron świata m.in. z Nigeii, Brazylii ale również z Polski – mówi Monika Dropek, prowadząca MAD Art Gallery.
Danny Weckx współpracuje także z polskimi artystami, również z Poznania. W zeszłym roku stworzył Open Call dla artystów związanych z Wielkopolską. Zgłosiło się na niego ponad 150 osób, z których wyłoniono 17. Ich prace przedstawione zostały w galeriach Danny’ego Weckx w Genk i w Poznaniu. Kilku polskich artystów gościło już na rezydencjach w Le Charbonnage, a kilku poznańskich ma w nich w tym roku uczestniczyć.
Jest zatem nadzieja, że na mapie obiektów kultury w Poznaniu tworzy się nowe, ważne miejsce, które prezentować będzie sztukę na wysokim poziomie z różnych zakątków świata, również tę tworzoną przez lokalnych artystów.
Luiza S-W