Na narożniku ulic Marszałkowskiej i Kasztelańskiej na poznańskim Grunwaldzie znowu stoi kosz na śmieci.
Jego zniknięcie przed kilkoma tygodniami to cała historia: mieszkańcy narzekali, że mieszkańcy pewnej posesji (numer znany redakcji) podrzucają swoje śmieci do tegoż kosza.
Miejskie młyny mielą powoli, więc ewentualna kara administracyjna dla śmiecących mieszkańców to sprawa przyszłości. Miasto zareagowało natomiast zaskakująco innym torem: problematyczny kosz zniknął.
Tu również trudno było o zadowolenie mieszkańców – ze względu na kilku śmiecących zostali pozbawieni możliwość sprzątania, przede wszystkim po swoich psach. Tymczasem sprawcy całego zamieszania nie przejęli się wcale – zaczęli podrzucać śmieci do innych koszy ulicznych.
Dopiero po interpelacji dwojga radnych miejskich: Magdaleny Antolczyk oraz Tomasza Stachowiaka kosz wrócił na swoje miejsce. Pozostaje mieć nadzieję, że miasto wreszcie równie energicznie zabierze się za ukaranie śmiecących i wymusi przestrzeganie przepisów o pozbywaniu się śmieci, które powinny obowiązywać wszystkich.
darp