
Wczorajsze posiedzenie Komisji Polityki Mieszkaniowej Rady Miasta Poznania upłynęło na biciu piany. Oczywiście, jak można było się spodziewać, nowy ordynariusz poznańskiej archidiecezji, arcybiskup Zbigniew Zieliński na posiedzenie komisji nie przybył, mimo zaproszenia aktywistów lokatorskich i mieszkańców Osiedla Maltańskiego. Do rozstrzygnięć też nie doszło.
Przypomnijmy: arcybiskup Zieliński jest zwierzchnikiem proboszcza parafii Świętego Jana Jerozolimskiego Za Murami, a ten jest jedną ze stron sporu. Strony są trzy: mieszkańcy, pragnący pozostać w swoich domach, parafia, powołująca się na prawo własności gruntów (choć nie jest to jednoznaczne, toczą się procesy o zasiedzenie) i miasto Poznań, które przez dziesięciolecia meldowało na osiedlu kolejnych mieszkańców i pobierało os nich podatek od nieruchomości. Spór tlił się od lat, ostatnio jednak wybuchł z siłą bomby atomowej: parafia współpracuje ze spółką „Komandoria”, która ma oczyścić teren z mieszkańców pod budownictwo deweloperskie.
Teren jest aż nadto atrakcyjny: w klinie zieleni (cóż w takim miejscu robi budownictwo deweloperskie?), blisko rekreacyjnych terenów nad Maltą i w Antoninku, jednocześnie blisko centrum i świetnie z nim skomunikowany.
„Komandoria” odnosi już pewne sukcesy. Nie ma wprawdzie wyroków eksmisyjnych, ale mieszkańcy są zastraszani albo w inny sposób nakłaniani do wyprowadzki.
Zajmijcie się naszą sprawą
Mieszkańcy zebrali ponad 1700 podpisów pod obywatelską inicjatywą uchwałodawczą: żądają powołania specjalnej, doraźnej komisji Rady Miasta dla rozwiązania kryzysu wokół osiedla. Radni miejscy na plenarnej sesji jednak projektu nie przegłosowali (choć mają taki obowiązek, mogą jedynie rzecz przeciągać) tylko poprosili o opinię stałą Komisję Polityki Mieszkaniowej.
Na dzisiejszym posiedzeniu Komisji Polityki Mieszkaniowej stało się widoczne, że jej kompetencje są zbyt wąskie – dyskusja rozpoczęła się od tego, komu z kandydatów do eksmisji z Maltańskiego przysługuje prawo do miejskiego mieszkania, a komu nie – to leży w jej kompetencjach.

Prawnik spółki „Komandoria” przedstawił trzy propozycje, jakie mają dla mieszkańców: pierwsza to standardowa pomoc miejska – wyprowadzka do mieszkania komunalnego bądź socjalnego, o gorszym standardzie – jeżeli komuś takie przysługuje, no i musi odstać swoje lata w kolejce.
My nie chcemy uciekać stąd
Dwie kolejne ścieżki dotyczą programu „Mieszkanie do remontu”, one też wiążą się z wyprowadzką.
Jedna z nich zakłada przekazania przez miasto komunalnego mieszkania do remontu za pieniądze przyszłego najemcy. Kolejna to propozycja dla uboższych: miejskie mieszkanie też do remontu, ale z partycypacją finansową spółki Komandoria. Jaką, to zależeć ma od indywidualnego przypadku. Dofinansowanie remontów ma wspomagać fundacja powstająca dopiero przy archidiecezji.
Sądząc z szacunków „Komandorii” wszystkie te propozycji to kropla w morzu: jest ich za mało i wiążą się z oczekiwaniem. Wprawdzie spółka deklaruje, że pozwoli mieszkańcom zajmować domy do czasu przeprowadzki, ale kto ma zdrowie latami czekać w niepewności?

Aktywistka lokatorska podkreśla, że spółka zmusza mieszkańców do rozmów i podpisywania niekorzystnych dla siebie umów przez ich zastraszanie i wykorzystując brak orientacji w prawnych zawiłościach. Podobnie, jak robiła to dotąd parafia.
Kolejna aktywistka zbija (a propos tych lepiej sytuowanych) argument, że posiadanie drugiego mieszkania to powód, by się z Maltańskiego wyprowadzić. Zauważa, że prawo w obecnych czasach nikomu nie zabrania posiadania dwóch mieszkań.
Kto zapłaci rachunek? My
Mieszkańcy Maltańskiego oskarżają miasto o błędną politykę. Jedna z mieszkanek pyta: – Z jakiej racji pomoc miasta nakierowana jest na wyprowadzenie nas z Osiedla, czyli pomoc Kościołowi, a nie nam? Dlaczego miasto to robi, gdy toczą się sprawy o zasiedzenie i nadal status gruntu w całości jest sporny? Czy zapomnieli, że to oni wygenerowali ten problem zakładając w 1928 r. Osiedle, meldując nas, uznając nas za samoistnych posiadaczy nieruchomości, pobierając wszelkie opłaty, w tym podatki od nieruchomości, jak od właścicieli, po zaakceptowaniu przez Urząd Miasta? Czy to my mamy ponosić skutki ich błędnych decyzji i być pozbawiani dachu nad głową?.
Jednocześnie zwraca uwagę, że jak dotąd jedynym wygranym w tej sprawie jest kościół, gdyż wszelkie działania magistratu zostaną koniec końców sfinansowane z podatków wszystkich mieszkańców.
Tymczasem chodzi tu o działania systemowe – rozwiązanie sporu raz na zawsze z poszanowaniem praw mieszkańców, którzy na Maltańskim mieszkają nieraz od kilku pokoleń. Tego Maltańskie się domaga, a ponoć 80 procent jego mieszkańców nie chce się wyprowadzać.
Wszystkich wątków dyskusji nie sposób opisać w jednym tekście, przejdźmy zatem do konkluzji: wbrew oczekiwaniom mieszkańców Komisja Polityki Mieszkaniowej nie przedstawiła dzisiaj projektu opinii w sprawie zasadności powołanie speckomisji do spraw Maltańskiego.
Jeszcze poczekamy
Jej przewodnicząca Małgorzata Woźniak obiecała, że sprawa ta pojawi się na kolejnym posiedzeniu, w czerwcu, a może dopiero we wrześniu. To że dla mieszkańców oznacza to kolejne miesiące zwłoki – czytaj niepewności – to jedno. Jak jednak stwierdził na zamknięcie obrad wiceprzewodniczący komisji Wojciech Kręglewski, sprowadził gremium na ziemię. Powiedział, że nawet, jeżeli speckomisja do spraw Maltańskiego powstanie, i tak to nie radni będą mieli głos decydujący: Komisja Rady Miasta może co najwyżej rekomendować ogółowi Rady podjęcie uchwały mającej doprowadzić do zakończenia sporu. Nawet jednak, gdy Rada przychyli się do tej rekomendacji, może co najwyżej wnioskować do prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka, by wolę radnych wykonał. A on zrobi co zechce, bo kwestie właścicielskie gruntów leżą w jego kompetencjach.
Król jest nagi
Jacek Jaśkowiak wprawdzie dwukrotnie startował w wyborach na prezydenta Poznania jako kandydat obywatelski i oddolnych aktywistów ruchów miejskich, jednakże, gdy zdobył władzę, szybko pokazał, że bliższy mu jest sojusz z deweloperami.
Tym niemniej, powołanie komisji do spraw Maltańskiego miałoby jeden, niezaprzeczalny sens: nie obeszłoby się bez otwartej debaty w świetle reflektorów.
Darek Preiss
O zaproszeniu arcybiskupa Zbigniewa Zielińskiego na komisję czytaj tutaj:
O sprawie piszemy od dawna. Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę frazę „Osiedle Maltańskie”
Zobacz galerię zdjęć:
fot. Darek Preiss