Stadion imienia Szyca to dla jednych ruina w centrum miasta, dla innych teren nadający się do zabudowy, dla przyrody zaś wartościowy obszar. Społecznicy zdołali zablokować zabudowę stadionu, teraz zastanawiają się jak ten kawałek miasta zagospodarować na trwałe.
O wartości przyrodniczej stadionu imienia Edmunda Szyca w Poznaniu, położonego przy ulicy Królowej Jadwigi pewnie niewielu z nas słyszało. By poznać te walory dnia 29 sierpnia odbyła się wizja terenowa z udziałem społeczników i przyrodników, a także pojedynczych przedstawicieli władz miejskich. Następnego dnia odbyła się specjalna sesja Komisji Dialogu Obywatelskiego ds. ochrony środowiska (KDO) poświęcona temu tematowi.
Na spotkaniu pojawiły się osoby obecne poprzedniego dnia jak i nowe, w tym przedstawiciele Wydziału Urbanistyki i Architektury, Miejskiej Pracowni Urbanistycznej, Komisji Polityki Przestrzennej i Rewitalizacji. Organizatorem obu spotkań był Tomasz Knioła.
Na początku zebrania KDO historię tego obiektu przedstawił Lechosław Lerczak. Obiekt zbudowano z okazji Powszechnej Wystawy Krajowej w 1929 roku, w czasie okupacji był w tym miejscu obóz dla Żydów, po drugiej wojnie odbywały się tu imprezy sportowe lub państwowe. Od kilkunastu lat stadion był nieużytkowany, co spowodowało, że zarósł spontaniczną roślinnością w tym drzewiastą.
Blokowiska nie będzie
Jednocześnie ważyły się losy tego miejsca – firma deweloperska chciała zbudować tu osiedle mieszkaniowe, na co jednak nie chciały się zgodzić ani okoliczni mieszkańcy ani społecznicy działający w stowarzyszeniu “My Poznaniacy”. Niedawno za kwotę 10 mln zł miasto odkupiło teren od właściciela. Trwają dyskusje na temat przyszłości tego miejsca, największe szanse mają koncepcja stworzenia tutaj parku lub ewentualnie obiektu sportowego.
Miejsce w systemie przyrodniczym miasta, zapisy studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego i obowiązujący miejscowy plan dla tego terenu przedstawił Tomasz Knioła.
Obszar ten jest elementem klinowo – pierścieniowego systemu zieleni miasta Poznania. Miejscowy plan zakłada tutaj teren zabudowy – usług sportu i rekreacji w obszarze funkcjonalnego śródmieścia o powierzchni zabudowy nie większej niż 30% powierzchni działki budowlanej, i powierzchni biologicznie czynnej działki budowlanej nie mniejszej niż 40%. Nie wynika to wprost z planu, jednak w trakcie dyskusji padło ze strony przedstawicieli miasta, że park w tym miejscu nadal byłby zgodny z miejscowym planem.
Kolejnymi prelegentami byli specjaliści przedstawiający walory przyrodnicze tego terenu, stwierdzone w trakcie jednodniowych kontroli późną wiosną i latem tego roku. Ornitolog Tomasz Knioła stwierdził 25 gatunków związanych ze stadionem, a w sumie oszacował, że może on być siedliskiem nawet 67 gatunków. Są to gatunki związane z obszarami zadrzewień. Kluczowe dla ich występowania jest nieusuwanie spontanicznej roślinności: martwych liści i drzew, roślinności zielnej, krzewiastej i drzewiastej wraz z różnorodnością siedlisk jakie one oferują, a gdzie ptaki znajdują schronienie, miejsce zdobywania pokarmu i odbywania lęgów.
W dalszej części przedstawił on wyniki inwentaryzacji chiropterologicznej Marcina Pakuły, który nie mógł być obecny na zebraniu. Obecnie stadion to żerowisko kilku gatunków nietoperzy m.in. borowca wielkiego, karlika malutkiego, karlika drobnego, mroczka późnego oraz nietoperza z rodzaju mroczek. Obszar mógłby stać się także dziennym schronieniem nietoperzy i miejscem ich zimowej hibernacji. Stanowiłby wtedy doskonałe uzupełnienie obiektów wchodzący w skład fortyfikacji poznańskich chronionych w ramach sieci Natura 2000.
Stworzenie na obszarze stadionu takich siedlisk dla nietoperzy wymagałoby montażu różnych typów budek dla nietoperzy i odpowiedniej adaptacji podziemi stadionu, które są obecnie zamieszkane przez bezdomnych.
Walory stadionu dla entomofauny, a zwłaszcza jego płyty (dawniej trawiastej, obecnie o charakterze niekoszonej łąki pokrytej obficie kwitnącymi roślinami, m.in. żmijowcem i nawłocią) przedstawił Michał Michlewicz. Stwierdził on 16 gatunków mrówek (w tym 2 gatunki z czerwonej listy gatunków zagrożonych i 2 gatunki chronione), 6 gatunków trzmieli (wszystkie są chronione), które w dużej ilości żerowały na kwitnących kwiatach, 13 gatunków motyli dziennych, 2 gatunki ważek.
Źródłem pokarmu dla owadów są nektar i pyłek kwiatowy, a rozmnażają się wśród roślinności, w glebie lub pod elementami żelbetowymi i murowymi, gruzowymi (którymi są choćby tysiące słupków po ławkach na trybunie). Obecność zarówno miejsc żerowania jak i rozmnażania się w jednym miejscu jest rzadkością na terenie miasta i stąd wynika znaczna liczebność i różnorodność gatunkowa owadów na stadionie Szyca.
Florę i zbiorowiska roślinne występujące obecnie na stadionie oraz ich rolę dla miasta przedstawiła Magdalena Garczarczyk. Stwierdziła, że prócz gatunków rodzimych są także gatunki obce (np. nawłoć kanadyjska, klon jesionolistny), lecz także one mają wartość dla zwierząt. Wymieniła także szereg zalet dużej obfitości roślinności w tym drzew i jej pozytywnego wpływu na ludzi.
Artystka Ania Siekierska wraz z Krystyną Jędrzejewską – Szmek przedstawiły wyniki performance’u pod tytułem „Sanatorium”, jaki odbył się w czerwcu b.r. na stadionie w ramach Festiwalu Malta. Jego celem była integracja ludzi i przyrody w tym miejscu. W jego trakcie padły ważne stwierdzenia, które Anna przytoczyła, i które warto powtórzyć, m.in: – To jest nasza odpowiedzialność i nasza rola by mówić, że potrzeba terenów niezagospodarowanych i by o nie walczyć. Zmiany dokonują się dzięki ruchom oddolnym.. Zostawienie samosiejek nikomu nie przynosi zysku. Wycinka i nasadzenia kompensacyjne generują koszty/zyski. Zarabiają na tym firmy, które mają umowy z miastem, nabijając tym samym PKB. Czemu głos ludzi, którzy chcą żeby wszystko było urządzone jest ważniejszy od głosu tych, którzy nie chcą? Nie wspominając nawet o interesach istot, które nie mogą się wypowiedzieć w tej sprawie, dla trzmieli wybrukowana ulica jest nieużytkiem.
Przyrodnicy uczestniczący w spotkaniu podkreślali, że w chwili obecnej stadion pokryty drzewami i krzewami stanowi obszar przyrodniczy w mieście, ważny nie tylko dla zwierząt. Obniża temperaturę, retencjonuje wodę, pochłania CO2 oraz zanieczyszczenia z atmosfery, łagodzi smog, zmniejsza efekt miejskiej wyspy ciepła, korzystnie oddziałuje na samopoczucie oraz zdrowie, łagodzi stres. Wyjątkowe w tym miejscu jest to, że stojąc na łące (dawnej płycie boiska) nie słyszymy i nie widzimy miasta. Jest to niezwykłe przeżycie dla każdego człowieka. Z kolei chodząc wśród drzew po koronie stadionu panorama miasta na ogół jest także zasłonięta przez drzewa jednak w kilku miejscach widzimy budynki i ulice w pełni.
Zachować ostoję przyrody
Przyrodnicy proponują by teren byłego stadionu zachować jako ostoję przyrody w mieście – jako siedlisko roślin i zwierząt, z jednoczesną możliwością odkrywania ich przez mieszkańców miasta. W odróżnieniu od parków miejskich – dzikość byłaby tu pozostawiona, a nie usuwana. W tym celu należy zachować drzewa i krzewy rosnące na koronie stadionu. Ludzka ingerencja mogłaby ograniczyć się do usunięcia ewentualnych śmieci z tego terenu.
Roślinność zielną na płycie dawnego boiska należałoby ocalić jako siedlisko owadów, a dla ludzi udostępnić poprzez wybudowanie drewnianych pomostów uniesionych na kilkanaście centymetrów ponad łąkę. W ten sposób zachowana zostanie kolorowa łąka i bogate siedlisko owadów, a ludzie będą mieć możliwość ich odkrywania, poznawania i cieszenia się nimi. Wpuszczenie ludzi na łąkę, wraz ze zwykle powiązanym z tym żądaniem możliwości biegania, spuszczania psów, grillowania i tym podobnych aktywności, nieuchronnie skończyłoby się degradacją walorów przyrodniczych tego terenu, tak jak to miało miejsce w innych przypadkach.
Z kolei studentka architektury na Politechnice Poznańskiej Hanna Smulczyńska, przedstawiła wstępne wyniki swojej pracy magisterskiej p.t. “Rewitalizacja stadionu Szyca”. Projekt zakłada zachowanie zieleni drzewiastej na koronie stadionu. Na płycie boiska magistrantka proponuje podział na szachownicę kwadratowych pól, na których będzie mozaika różnorodnego zagospodarowania: rekreacyjne, sportowe, edukacyjne; na części pól pozostanie obecna łąka.
Tomasz Knioła (dzięki uprzejmości Lecha Merglera ze stowarzyszenia “Prawo do miasta”) jak i Hanna Smulczyńska przedstawili też wyniki konsultacji społecznych w sprawie przyszłego zagospodarowania terenu stadionu im. Szyca w Poznaniu jakie odbyły się w maju 2012 roku. Konsultacje te miały charakter sondażu deliberatywnego – z zastosowaniem narzędzi badań społecznych.
Mieszkańcy już zdecydowali
Wpierw przepytano reprezentatywną grupę 250 mieszkańców Wildy i 550 mieszkańców Poznania na temat tego jaką przyszłość widzą dla tego miejsca. Wśród obu tych grup po około 40% głosów otrzymały wizje parku jak i dużego obiektu sportowo-rekreacyjnego w tym miejscu. Następnie różni interesariusze, w tym prezydent miasta, przedstawiciele rad osiedli Wilda i Stare Miasto, dewelopera – właściciela terenu, Stowarzyszenia My-Poznaniacy (Maciej Wudarski i Lech Mergler), Stowarzyszenia Kupców Poznańskich przedstawili różne wizje zagospodarowania tego miejsca. Po tej uświadamiającej debacie, przeprowadzono kolejne głosowanie. Wizja parku w tym miejscu zdecydowanie już zwyciężyła: otrzymawszy 76% głosów wśród mieszkańców miasta, i 81% głosów wśród mieszkańców Wildy.
Po części poświęconej prezentacjom odbyła się dyskusja z udziałem zaproszonych gości. Przedstawiciele miasta docenili, że dyskusja na temat przyszłości stadionu odbywa się teraz, gdy na rozpisanie czeka konkurs urbanistyczno-architektoniczny dla tego miejsca.
Społecznicy i przyrodnicy postulują by być włączeni w wytyczanie ram rozpisywanego konkursu, a także mieć możliwość zajęcia stanowiska w sprawie prac jakie napłyną na konkurs. Ze wstępnych rozmów wynika, że byłoby to możliwe.
Zobacz galerię zdjęć:
Fot. Robert Kalak,Tomasz Knioła
Tomasz Knioła, Klub Przyrodników Koło Poznańskie
[…] O sprawie stadionu Szyca pisaliśmy tutaj: […]