
Mieszkańcy domów przy Placu Ratajskiego i ulicy 3 Maja wywalczyli sobie decyzję o wycięciu sześciu drzew rosnących wokół placu. Drzewa są zdrowe, ale ich gałęzie przeszkadzają lokatorom. Być może nie jest to główny powód. To kolejny krok w stronę kamiennej pustyni w śródmieściu.
Co najmniej od roku mieszkańcy ze wspólnoty mieszkaniowej naciskali miejskich urzędników, by drzewa usunąć. Ponoć stwarzają zagrożenie, bo uderzają gałęziami w okna, ponoć niszczą też chodniki a nawet.. uszkadzają fundamenty?! Żadnej ekspertyzy w tej sprawie jednak nie ma.
Stosowną decyzję, zezwalającą na wycięcie drzew wydał Wydział Kształtowania i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta. Warunkiem ma być posadzenie nowych drzew, ale to nic nie załatwia – zanim urosną (jeżeli nie zmarnieją, co w zanieczyszczonym mieście jest dość powszechne) minie kilkadziesiąt lat.
Nie wszyscy mieszkańcy zgadzają się ze stanowiskiem wspólnoty. Część uważa, że prawdziwy powód wycinki jest inny – chodzi o parkujące pod drzewami samochody, na które jesienią spadają liście. Taka argumentacja jednak nie przekonała by urzędników.
Sprawę komentuje, w liście otwartym do dyrektora Wydziału ekolog, przewodniczący Komisji Dialogu Obywatelskiego ds. środowiska, nasz dziennikarz, Wiesław Rygielski:
Bulwersuje nas fakt kolejnych wycinek pięknych starodrzewi i to w centrum mocno zabetonowanego Miasta. Tym razem w rejonie ulicy 3 Maja i placu Cyryla Ratajskiego.
Dlaczego nie można tylko przyciąć gałęzi. Z kolei chodniki i tak powinno się naprawiać. Drzewa są cenniejsze niż chodniki.
Drzewa rosną bardzo wolno, a w wyniku bezdyskusyjnych zmian klimatycznych połączonych z zanieczyszczeniem powietrza i gleby, młode drzewa sadzone w mieście zanim zdążą się porządnie zakorzenić bardzo często wypadają po pierwszej lub kolejnej zimie. W najlepszym razie rosną z nich rachityczne drzewka, dwuszyjkowe głogi, niskie klony itp.
Nie ma przecież powszechnego nawyku podlewania drzew w trakcie upałów, czy to instytucji czy osób prywatnych. Niestety.
Uprzejmie proszę o oficjalne wyjaśnienie przyczyny wydania zezwolenia na wycinkę zamiast instrukcji ratowania drzew i minimalizacji ewentualnych uszkodzeń.
Wg moich sumowań, po uzyskaniu odpowiedzi we wszystkich wydziałów i instytucji, które w jakiś sposób związane są z zarządzaniem drzewostanem w mieście, na zapytania w trybie dostępu do informacji publicznej, wychodzi, ze od początki 2015r. do połowy 2019r. w Poznaniu wycięto ca 74.000 drzew (nie licząc wycinek nielegalnych).
Wg szacunków potwierdzonych przez dendrologa z Kórnika, bilans masy drzew w Poznaniu zmniejszył się drastycznie. To więcej niż w wielu innych miastach Polski (o ile dane publiczne z tych Miast są wiarygodne, z Warszawy choćby dostałem dane z każdej dzielnicy osobno, w różnej formie).
Wielce nam, ludziom zatroskanym losem zieleni miejskiej, przykro jest z powodu chyba zbyt łatwo wydawanych pozwoleń na wycinkę drzew w Mieście
Bedę wdzięczny za ultra szybką odpowiedz, a jeśli to możliwe o odroczenie wycinki do czasu szerszego rozpatrzenia sprawy z udziałem NGOsów środowiskowych i mieszkańców danego rejonu Miasta.
z poważaniem
Wiesław Rygielski
KDO środowisko, przewodniczący
Czekamy na odpowiedź.
darp
Zobacz więcej zdjęć:
Fot. Ela Preiss
[poll id=”19″]
[…] Chcą mieszkać na pustyni […]