piątek, 19 kwietnia

Zwierzęta to też my!

Fot. D. Preiss

Jak przekonywali uczestnicy Animal Love Parade dobry stosunek do zwierząt to nie tylko kwestia kultury, ale po prostu zwykłej przyzwoitości. Kto traktuje zwierzęta jak produkt albo zabawkę, przykłada się do niszczenia planety, a więc pośrednio popełnia samobójstwo na raty.

Tegoroczny przemarsz był rekordowy: spod pomnika Mickiewicza, (który powoli staje się w tej kwestii miejscem kultowym na mapie Poznania) pochód pokonał wielokilometrową trasę niemal przez całe centrum – trasa wiodła przez Jeżyce, Kaponierę, Al. Niepodległości, Kościuszki, Półwiejską, 23 Lutego, Plac Wolności, Ratajczaka i Święty Marcin. Uczestnicy rozeszli się w miejscu startu.

Powodów, by się spotkać, było wiele: by wymienić tylko hodowlę zwierząt na futra czy chów klatkowy, ale demonstrujący proponują drogę życiową bardziej radykalną – weganizm, a więc nie tylko niejedzenie mięsa, ale także mleka i jajek, jak produktów, których nie da się otrzymać nie zadając cierpienia zwierzętom. Wspomniano o związku między istnieniem rzeźni a prowadzeniem wojen.

Demonstracja miała, pomimo poważnego tematu, charakter beztroskiej zabawy – przydźwiękach muzyki uczestnicy tańczyli w rytm dynamicznej i dość głośnej muzyki, nie zabrakło oprawy dymu. Mieszkańcy Poznania muszą się przyzwyczaić, że coraz częściej ludzie, nie tylko młodzi będą manifestować swoje poglądy w taki właśnie, happeningowy sposób. W świecie poważnych, smutnych pochodów pozostają już chyba tylko politycy.

Fot. D. Preiss

Nie zabrakło ulotek, na których można było znaleźć nie tylko informacje o tym, jak produkcja mięsa zabija planetę, ale i sporo przepisów na wegańskie dania.

Wielu mieszkańców obserwujących pochód zgadywało, czego manifestacja dotyczy – domysły były najprzeróżniejsze. Na pewna zaskakująca była dla nich forma, najczęściej utożsamiana z Marszem Równości. Tęczowych barw zresztą nie zabrakło, choć dominujące były pomysłowe przebrania najróżniejszych zwierząt – od masek i makijażu po całe kostiumy.

darp

Zobacz galerię zdjęć:

Fot. Darek Preiss

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *