piątek, 19 kwietnia

Znalazł miejsce w historii

Fot. D. Preiss

Krzysztof Klenczon na dobre znalazł swoje miejsce w dziejach polskiej muzyki, nie tylko lat 60 – tych, gdzie bywa najczęściej lokowany. Jego kompozycje, niezależnie od tego, jakie towarzyszyły im teksty, wzruszają dziś i budzą nostalgię – za przygodą, jeziorami, młodością. Trudno oprzeć się wrażeniu, że wielu z nas odkrywa je w pewnym momencie życia. Poznańscy słuchacze mieli okazje posłuchać jego piosenek w miniony piątek, w Jeżyckim Centrum Kultury.

Twórczość Klenczona tylko na pierwszy rzut oka, wielu wydaje się znajoma, osłuchana od lat, gdzie nic nowego się już nie odkryje. Jest zupełnie inaczej – najbardziej znany okres w jego muzycznym życiu,  to okres Czerwonych Gitar. O wiele mniej znane są jego bardziej dojrzałe kompozycje, z czasu współpracy z Trzema Koronami – zespołem nie znanym tak szeroko, a ważnym dla polskiej muzyki.

Jeszcze mniej znany jest jego okras chicagowski – emigracji, tęsknoty za swoim miejscem na Ziemi, poczucia, że jest się nie we właściwym punkcie. Można też powiedzieć: Emocjonalna wrażliwość artysty jest widoczna coraz bardziej w kolejnych utworach.

Doskonale radzi sobie z piosenkami Krzysztofa Klenczona trio: Daniel i Jakub Słowińscy i Andrzej Berg. Bez trudu, prowadzą słuchaczy w klimat epoki, co podczas poznańskiego koncertu widać było po spontanicznych reakcjach publiczności – najczęściej pamiętający jeszcze artystę, ale i o wiele młodszych. Muzyka Klenczona w ich wykonaniu nie różni się zbytnio od pierwowzoru, co dla wielu jest do dzisiaj zaletą. Repertuar zespołu uzupełniają własne piosenki, pisane i wykonywane w podobnym duchu.

Niespodziewanym akcentem koncertu była emocjonalna wypowiedź gościa specjalnego – Hanny Klenczon, siostry wspominającej nieżyjącego już brata. Bo śmierć zabrała go o wiele za szybko, a zmarł śmiercią artysty – w środku twórczej drogi, pozostawiając nieuchronne pytanie – czego nie zdążył napisać?

Klenczon, choć zwykle nie pamiętamy o nim na co dzień, w życiu o wiele za szybkim, jest wciąż gdzieś tam obecny. I nie pozwala nam zapomnieć o przygodzie i jeziorach. I miłości, także tej, która nie zdarza się w życiu.

Darek Preiss

Organizatorem koncertu było Stowarzyszenie Ptaaak.

Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *