środa, 24 kwietnia

Z ekotramwaju na przystanku “władza”

Tak po rewitalizacji wygląda Plac Kolegiacki. fot. Darek Preiss

Kto pamięta, że gdy Jacek Jaśkowiak obejmował urząd prezydenta Poznania zapowiadał, że będzie to wreszcie europejskie miasto, ruch uporządkowany, a ulice wreszcie bezpieczne i przyjazne pieszym?

Trudno, by było inaczej, skoro urząd, a wcześniej polityczną rozpoznawalność, Jaśkowiak zdobył jako kandydat środowisk opowiadających się za zrównoważonym rozwojem i ochroną środowiska. Karierę rozpoczynał jako kandydat społecznikowskiego Stowarzyszenia „My – Poznaniacy”.

Zaistniał zresztą w kontrze do poprzednika Ryszarda Grobelnego, który wyraźnie stawiał na sojusz z deweloperką i kierowcami, forsował intensywną zabudowę gdzie popadnie i budowę miejskich autostrad.

Warto przypomnieć to właśnie teraz, gdy za chwilę zostanie ukończony zrewitalizowany za ciężkie pieniądze i z solidnym opóźnieniem Plac Kolegiacki, sztandarowa inwestycja Jaśkowiaka w centrum.

Przypomnijmy, jak wyglądało cywilizowanie Poznania od początku rządów obecnego prezydenta:

Zaczęło się od trzęsienia ziemi, czyli wyznaczenia przejścia w poziomie jezdni z dworca na przystanki tramwajowe, przed czym poprzednik Jaśkowiaka bronił się jak diabeł przed święconą wodą. I, realizowanej stopniowo, obietnicy poprowadzenia tramwaju na Naramowice, czemu Grobelny również był co najmniej niechętny. Choć trzeba odnotować, że więcej pieniędzy idzie tu na towarzyszące drogi niż same tory.

było też spektakularne wyrzucenie samochodów spod prezydenckich okien. Wcześniej dziedziniec magistratu był obrzydliwym parkingowiskiem, po tym ruchu stał się całkiem przyjazną przestrzenią.

Także zmiany w ścisłym centrum, choć chaotyczne i nie do końca przemyślane przyniosły w konsekwencji pozytywny skutek: uspokojenie ruchu, wyznaczenie dróg rowerowych w miejscu wcześniej cyklistom skrajnie nieprzyjaznym, ograniczenie kierunków ruchu, zniechęcające do tranzytu przez centrum.

Dzisiaj mało kto te zmiany kwestionuje.

No, i wisienka na torcie – Plac Kolegiacki. Oczko w głowie prezydenta Jaśkowiaka, choć trzeba przyznać, że za te pieniądze można było wygospodarować przestrzeń znacznie bardziej zieloną. Tymczasem wyłożony klinkierem parking zastąpiono… nagim brukiem.

Tak po rewitalizacji wygląda Plac Kolegiacki. fot. Darek Preiss

Ale wracając do meritum: im dalej – w czasie i odległości od centrum – tym było gorzej: Uspokojenie ruchu na Głogowskiej, gdzie trup słał się gęsto a pasy ruchu nie trzymały norm szło jak po grudzie i zakończyło się zgniłym kompromisem.

Ulicą Dąbrowskiego na rowerze przejechać się nie da, a drogi i kontrpasy rowerowe wyznaczane na Jeżycach, Wildzie czy Łazarzu meandrują bocznymi uliczkami znanymi tylko miejscowym, często zresztą zastawiane są samochodami, na co Straż Miejska reaguje opornie.

Wprowadzenie stref płatnego parkowania w dzielnicach centrum okalających trwa latami i idzie opornie.

Jak zresztą ma wyglądać sytuacja w mieście, gdzie w Straży Miejskiej rządzi interpretacja, za sprawą której trawnik w każdej chwili może przestać nim być i nie podlegać żadnej ochronie. Innymi słowy – gdy kierowcom uda się taki trawnik raz zdewastować, mogą już parkować na nim bezkarnie i zmieniać w rozkisłe błocko. Jak nazwać miasto, w którym łamanie prawa przynosi łamiącemu korzyść?

Im dalej od śródmieścia tym gorzej – lokalne samorządy o każdą zmianę organizacji ruchu dyscyplinującą kierowców, o ochronę  każdego trawnika  toczę wieloletnie nieraz boje.

Obserwuję te boje z bliska i trudno nie odnieść wrażenia, że im bardziej Jaśkowiak oddala się w czasie od swoich pierwszych wystąpień publicznych, z czasów Stowarzyszenie „My – Poznaniacy”, tym trudniej coś w Poznaniu poprawić.

Za to teraz, gdy odnowiony Plac Kolegiacki zostanie otwarty, będzie co pokazywać zagranicznym delegacjom, które raczej nie będą się zapuszczać na peryferia. No, i widoczek z okien prezydent będzie miał bardzo ładny, nie za swoje pieniądze.

Skoro już o rządzeniu mowa, można tu sparafrazować Józefa Piłsudskiego: Jaśkowiak wysiadł z ekotramwaju na przystanku „władza”.

Darek Preiss

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *