sobota, 20 kwietnia

Teraz kolej na Grunwaldzką

fot. Darek Preiss

Na zwężenie Grunwaldzkiej do jednego pasa ruchu. No, nie całej, ale newralgicznego, śródmiejskiego odcinka, pomiędzy ulicami Matejki, a Wojskową.

Pamiętamy bardzo dobrze, z jakim buntem kierowców spotkał się projekt zwężenia Grunwaldzkiej między Matejki a Bukowską. Podnieśli larum, że cała połać miasta stanie w korkach, zwłaszcza podczas imprez targowych. I co? Nic takiego się nie stało, ruch odbywa się nawet płynniej, a kwestię wyjazdu ze Śniadeckich, gdzie przy dwóch pasach było najgorzej, rozwiązała sygnalizacja świetlna. Przy jednym pasie. Kierowcy, o dziwo, okazali się do tego stopnia zdyscyplinowani, że zbędna stała się planowana instalacja płetw przypominających im o obowiązującej organizacji ruchu.

Zwężenie tego odcinka było podyktowane koniecznością upłynnienia ruchu tramwajów stojących w korkach (ciekawe – przy dwóch pasach korki były, przy jednym zniknęły). Dlaczego więc warto zwęzić kolejny odcinek, od Matejki do Wojskowej, skoro tramwaje jeżdżą tam po wydzielonym torowisku?

Tym razem nie chodzi o tramwaje, tylko o pieszych, a problem dotyczy zwłaszcza północnej jezdni.

Południowy chodnik jest szeroki i wygodny, obok biegnie droga rowerowa, tyle, że nie ma tam po co chodzić, bo nic tam nie ma. Tymczasem po północnej stronie mieszka wielu ludzi, stoją kamienice, mieści się wiele instytucji i sklepów. Dojść do nich jednak trudno, bo chodnik opanowały parkujące samochody.

Zwężenie jezdni do jednego pasa ruchu w każdym kierunku pozwoliłoby na przeniesienie miejsc parkingowych na jezdnię, a przynajmniej na odcinku od Wojskowej do Jarosława Ziętary zmieściłaby się jeszcze droga rowerowa.

Grunwaldzka służy głównie tranzytowi z Junikowa do centrum, skoro więc pomiędzy Bukowską a Matejki jeden pas wystarczy, czemu nie miałby wystarczyć między Matejki a Wojskową?

Kierowcy skręcający w stronę Jeżyc mają alternatywne drogi przejazdu. Nawiasem mówiąc, utrzymywanie lewoskrętu na Jeżyce na skrzyżowaniu Grunwaldzka – Matejki jest dla mnie niezrozumiałe, skoro zlikwidowano go w relacji przeciwnej, na Łazarz. Miała być to tragedia dla zmotoryzowanych, ale nic takiego się nie stało.

Może warto zastanowić się nad zwężeniem tego odcinka Grunwaldzkiej choćby czasowo, na próbę? Życie samo pokaże, na ile takie rozwiązanie się sprawdzi. Zawsze można wrócić do status quo ante. Założę się, że nie będzie takiej potrzeby.

Darek Preiss

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *