czwartek, 28 marca

Smog polski czyli “spécialité de la maison”

Londyński policjant w roku 1952. Archiwum W. Rygielskiego

Smog w Polsce różni się od tego w innych krajach. Nie pasuje do znanego smogu londyńskiego (powstającego podczas spalania węgla w kotłach i kominkach, zawiera tlenek węgla, dwutlenek siarki oraz pył, rozpoznany w Londynie w 1952r.), ani kalifornijskiego (gdzie źródłem są samochody, w skład wchodzą tlenki azotu, węglowodory, a zwłaszcza ozon, rozpoznany w Los Angeles). Zawiera bowiem -prócz pyłów PM10 i PM2,5 – rakotwórczy związek chemiczny benzo(a)pirenu.

Jak tłumaczy prof. Wielgosiński z politechniki łódzkiej, węgle, którymi pali się w Polsce, zawierają zwykle więcej związków azotowych, niż węgle angielskie. Związki azotowe są też obecne w drewnie, którym często opala się polskie domy. To powoduje dodatkową emisję amoniaku, który wiąże dwutlenek siarki, tworząc wtórny aerozol nieorganiczny – pył. Dlatego w okresie zimowym nie mamy przekroczeń dwutlenku siarki, mamy za to bardzo wysokie stężenia pyłów.
Profesor zwraca też uwagę, że w Polsce smog zauważalny staje się w innych warunkach atmosferycznych niż w Wielkiej Brytanii. Z największym smogiem mamy do czynienia w Polsce zwłaszcza wtedy, gdy mroźny wyż rosyjski podsyła nam zimne powietrze, ale i zapewnia słoneczną pogodę. „Wtedy jest po pierwsze bardzo zimno, więc wszyscy grzeją domy na potęgę i rośnie emisja z pieców domowych.
A z drugiej strony mamy zjawisko inwersji – Słońce ogrzewa atmosferę, a powierzchnia Ziemi, często pokryta śniegiem jest mocno wychłodzona. W nocy następuje wypromieniowanie ciepła i znaczne spadki temperatur przy gruncie. A to są właśnie warunki inwersyjne sprzyjające rozwojowi smogu. Smog polski jest więc smogiem pyłowym, który powstaje zimą przy mroźnej pogodzie wyżowej.
W jego opinii ten smog polski może być obserwowany nie tylko w naszym kraju, ale i na niektórych obszarach Turcji.
Wiesław Rygielski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *