sobota, 20 kwietnia

Smog jak diabli, a miasto przygotowuje projekt zabudowy części Sołacza

fot. Danuta Zadworna: Domy deweloperskie, poprzeczne do osi kanału przewietrzającego

Sołacz to nie byle kawałek zieleni miejskiej, który można sobie odpuścić i wydać na żer deweloperom. To arcyważny regulator jakości powietrza – kanał przewietrzający śródmieście Poznania.

Ochrona powietrza. Teoretycznie władze miast od lat powinny to mieć na uwadze. Tworzone też są górnolotnie brzmiące Programu i „ambitne” projekty. Tyle, że poza Krakowem niewiele z tego wynika. I tak Polska jest jednym z dwóch krajów unijnych, w którym liczba przedwcześnie zmarłych z powodów związanych z jakością powietrza rośnie.

Poza niska emisją i efektem spalania paliw kopalnych przez setki tysięcy samochodów swój gwóźdź do trumny całymi latami wbijała poznańska urbanistyka. Bez uwzględniania potrzeb przewietrzania miasta planowano i pozwalano na zabudowy terenów zieleni, z których część stanowiła lub jeszcze resztkowo stanowi kanały przewietrzania miasta.

Kanały (korytarze) przewietrzające

Zamiast o nie dbać, przez lata były sukcesywnie zabudowywane. I jak od lat kilku władze Krakowa starają się naprawić niekonsekwentną politykę planowania przestrzennego, która dała deweloperom wolną rękę na terenach zielonych, tak w Poznaniu nie ma żadnej refleksji.

Właśnie Miejska Pracownia Urbanistyczna przedstawiła projekt poważnej zabudowy klina zieleni na Sołaczu, naturalnego kanały przewietrzania śródmieścia (uwagi można przesyłać do MPU do 11 lutego br).. Nie dość złego, że projekt przewiduje zabudowę średnio wysoką (6-7 piętrowe masywne bloki mieszkalne), to usytuowanie bloków jest poprzeczne do osi kanału przewietrzajacego. Będą więc tworzyć kolosalną barierę architektoniczną dla wiatru.

Rys. Skan unaoczniający ile od grudnia 2014r. Miasto wydało pozwoleń budowlanych (90) na Sołaczu nie objętym Miejscowym Planem Zagospodarowania Przestrzennego

Potrzebna nowa urbanistyka w Mieście

Planiści coraz większą wagę powinni przykładać do tego, gdzie mają powstać nowe budynki w mieście, jak duże mają być i w jaki sposób usytuowane. Powinno to znaleźć odzwierciedlenie w Studium, MPZP jak i w warunkach zabudowy wydawanych inwestorom. To bardzo ważne, ponieważ śródmiejskie parki, aleje z drzew, tzw. parki kieszonkowe czy nasadzenia wzdłuż ekranów akustycznych, to rozwiązania mające charakter bardziej estetyczno-porządkowy. Nie mają realnego wpływu na przewietrzania miasta.

W Krakowie wykonano mapę z obszarami przewietrzania miasta – w Poznaniu równiez potrzebne jest komputerowe modelowanie przemieszczania się i siły wiatru, aby wskazać tereny kanałów przewietrzania i tereny słabej wentylacji.

To klimatolodzy powinni być ekspertami dla planistów MPU. To po szczegółowej analizie materiału z modelowania matematycznego powinno nastąpić wyznaczenie nienaruszalnych kanałów przewietrzania oraz ich korekty w dokumentach planistycznych.

Deweloper (nie)myśli kategoriami dobra ogólnego

Deweloperzy patrzą krótkowzrocznie, dla zysku zabudują każdą dostępna wolną przestrzeń w mieście, często w poprzek wiatrów z sektora zachodniego napływających do miasta. Władze miast zaś, zamiast stać się kreatorem publicznej przestrzeni przyjmują rolę zarządcy terenów Miasta.

Anty ekologiczna polityka miasta zakłada, że Miasto nie będzie inwestować w wykupywanie terenów zieleni, aby stały się dobrem społecznym, aby służyły zdrowiu, dobrostanowi mieszkańców. Na liczne inwestycje miejskie, które kosztują kilkanaście czy kilkaset milionów złotych radni i władze Miasta zawsze znajdują pieniądze, na tereny zieleni … NIGDY.

Czy casus Sołacza nie mówi, że za cząstkę pieniędzy inwestycyjnych nie lepiej chronić zdrowie mieszkańców Poznania?

Wiesław Rygielski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *