sobota, 20 kwietnia

Sagi o poznańskich drzewach ciąg dalszy

fot. WR

W minionym roku ZDM zlecił przegląd wszystkich drzew w pasie drogowym i terenach zarządzanych, jak pisze Głos Wielkopolski z 19 stycznia br. Widocznym efektem przeglądu są kolorowe oznaczenia na niektórych pniach. W ten sposób znaczy się drzewa, którym pogorszyła się kondycja zdrowotna.

Zielona kropka i numer to znak, że drzewo wymaga zabiegów pielęgnacyjnych, np. usunięciu suchych gałęzi. Pomarańczowa obwódka wraz z numerem oznacza skierowanie drzewa do specjalistycznego przeglądu, ze wstępnym wskazaniem do wycinki z uwagi np. na zagrożenie wynikające z ryzyka upadku, złamania lub odłamania konarów.

Wycinka drzew w Poznaniu – jakie są procedury?
ZDM podaje (cytujac Głos Wielkopolski) , że zanim podjęta zostaje decyzja o usunięciu drzewa oznaczanego na kolor pomarańczowy, przeprowadzony jest ponowny, komisyjny przegląd. Tym razem – w sprawie drzewa na Szczepankowie, gdzie do wycinki zakwalifikowano historyczną wierzbę rosnącą sobie spokojnie nad stawem –  z udziałem przedstawicieli ZDM, Wydziału Kształtowania i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta lub Departamentu Ochrony Środowiska Urzędu Marszałkowskiego oraz specjalistów, autorów pierwszego przeglądu.
Ekspertów z niezależnych organizacji pozarządowych o opinię oczywiście nie poproszono.No bo po co. Swoi eksperci wiedzą lepiej, co się od nich oczekuje.
Organ wydający zgodę na usunięcie drzewa z pasa drogowego ze względów zdrowotnych lub bezpieczeństwa każdorazowo nakłada na ZDM obowiązek posadzenia nowego w ramach rekompensaty. Takie nasadzenia są wykonywane tuż obok miejsca ubytku, chyba że istniejąca infrastruktura to uniemożliwia. Wówczas nowe drzewa sadzone są w najbliższej okolic.
Zbyt łatwo w Poznaniu kwalifikuje się drzewa do wycinki. Nie próbuje się ich podpierać, podwiązywać konary specjalnymi elastycznymi taśmami. Po protestach mieszkańców i organizacji pozarządowych zwykle okazuje się, że jednak nie wszystkie przewidziane do wycinki drzewa trzeba wycinać, że kilka można uratować spod topory kata (vide np. park przy operze w 2019r.). Urzędnicy idą po najmniejszej linii oporu – wycinają. Jak Poznań długi i szeroki.
A nasadzenia kompensacyjne 1:1 to kpina. W miejsce dorodnego drzewa sadzi się patyczaka, który drzewem będzie za 30-40 lat, ale jest też duże prawdopodobieństwo, że szybko zmarnieje lub nigdy nie osiągnie wielkości drzewa usuniętego. Drzewa w dzisiejszych warunkach zimowego zasolenia ulic, w smogu zimowym i letnim (komunikacyjnym) nie rosną tak dobrze jak onegdaj.
Wiesław Rygielski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *