środa, 24 kwietnia

Rutyna i samograj

Fot. D. Preiss

WOŚP to już, także w naszym mieście, stały punkt kalendarza imprez, a kolejne finały nie różnią się od siebie. Jak na przykład Imieniny Ulicy Św. Marcin, czy Jarmark Świętojański. Z tendencją do obrastania w rutynę.

Od tegorocznego finału minęło trochę czasu. Akurat, by spojrzeć z pewnego dystansu, gdyż na gorąco jest to, za sprawą polityki, wydarzenie dzielące, a nie – wbrew entuzjastom tego wydarzenia – łączące społeczeństwo.

Organizatorzy wymyślili już chyba wszystko – jak kiermasz, pokazy służb mundurowych, miasteczko zabaw dla dzieci, czy licytacje.  Rzecz jasna, grają też, bardziej i mniej znane zespoły (słowo orkiestra zobowiązuje). No, i wszechobecni wolontariusze. Co do tych ostatnich, trzeba przyznać, że już prawie nie nagabują nachalnie przechodniów, zrobili się dużo bardziej taktowni.

Poznańskim, interesującym, pozytywem była kwesta w wykonaniu rekonstruktorów przebranych w historyczne mundury. Ale to wszystko. Już nie fenomen społeczny, tylko impreza dobroczynna jak każda inna. Nawet coroczne rekordy zebranych sum stały się, paradoksalnie, stałym fragmentem widowiska. O co nietrudno, gdyż inflacja postępuje niebłagalnie,  w ostatnich miesiącach zresztą jakby przyspieszyła.

Organizatorom, zaczyna brakować pomysłów. Jeszcze zresztą nikt chyba nie wymyślił imprezy, która zawsze tchnęłaby świeżością. Podobnie funkcjonują tasiemcowe seriale – pierwsze sukcesy owocują odcinaniem kuponów w kolejnych edycjach.  Sam Owsiak również, choć bez wątpienia charyzmatyczna postać (co niekoniecznie musi być zaletą) w sileniu się na młodzieżowca z roku na rok bardziej groteskowy.

Darek Preiss

WOŚP 2018 – Galeria zdjęć

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *