czwartek, 18 kwietnia

Przeczekamy, czy zawalimy?

fot. Ela Preiss

Pożyjemy, zobaczymy – tak można krótko ująć opinie przeważające wśród radnych, uczestniczących w sobotnim spotkaniu przed wejściem do poznańskiego fortu VIIa. Całości fortu grozi destrukcja za sprawą dewelopera, który deklaruje wprawdzie jego rewitalizację, ale z jednoczesną budową osiedla 12 bloków na stokach bojowych fortu i wycinką zieleni. Słowem – sam sobie zaprzecza.

Mimo paskudnej pogody, podjazd pod bramą fortu wypełnili szczelnie: samorządowcy z osiedla Ławica, na terenie którego fort leży, osiedli sąsiednich i dalszych, ekolodzy z poznańskich organizacji i kilku radnych miejskich – a to ci mogą okazać się języczkiem u wagi.

Przyczaili się na lata

Deweloper, forma Constructa Plus, kupiła fort od wojska 20 lat temu. I najwyraźniej czekała na okazję, bo mimo zapewnień, że zamierza zabytek rewitalizować, nic się nie działo poza wycinką drzew. Spokój na swój sposób zapewniał też miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, nie dopuszczający na terenie fortu budownictwa mieszkaniowego, a to przecież główna domena działalności wszystkich deweloperów.

Aż firma doczekała się: PiS–owskiej specustawy zwanej lex deweloper, która pozwala ignorować plany miejscowe, wystarczy zgoda rady gminy.

Była jeszcze jedna przeszkoda – konieczność wydania przez miasto decyzji środowiskowej. Już jej nie ma – urzędnicy prezydenta Jacka Jaśkowiaka takową decyzję wydali. I to z rygorem natychmiastowej wykonalności, co czyni odwołanie pustym gestem.

Społecznicy zwracają uwagę, że taki tryb powinien dotyczyć sytuacji naprawdę wyjątkowych, a nie służyć obejściu procedur. Również poznański poseł KO uważa, że zastosowanie rygoru natychmiastowej wykonalności w przypadku fortu było nieuzasadnione.

Deweloper kłamie

Miasto i deweloper usprawiedliwiają się koniecznością szybkiego działania, inaczej przepadnie dofinansowanie na rewitalizację fortu. Społecznicy zwracają uwagę, że to bzdury – rewitalizacja mogła być przeprowadzona już dawno, nikt przeciwko temu nie protestuje, a koszt to nie więcej niż 13 – 15 milionów.

Tak osiedle przedstawia w swoich materiałach deweloper. grafika: Constructa Plus

Sąsiedzi fortu, ale i inni mieszkańcy Poznania, nie chcą natomiast bloków mieszkalnych w miejsce zieleni na stokach bojowych fortu – przy czym stok to w przypadku tego typu umocnień integralna ich część a nie jakaś przylegająca łączka. Budowa osiedla to nie rewitalizacja zabytku.

Tak widzi te same plany Koalicja Zazieleń Poznań. grafika: Koalicja Zazieleń Poznań

Chodzi o osiedle na 360 mieszkań, dwa tysiące mieszkań i 700 stanowisk parkingowych – zwraca uwagę Maciej Bittner, radny Rady Osiedla Ławica.

fot. Ela Preiss

Deweloper kłamie, więc nie zasługuje na zaufanie. Uzgodnienia czegokolwiek z kłamcami nie mają sensu – to powszechna opinia wśród przeciwników zabudowy.

Forty trzeba chronić jako całość. To dziedzictwo Poznania, dlatego nie można ich zabudowywać, bo to sposób na zniszczenie zabytku – napisał w liście do władz Poznania poseł Koalicji Obywatelskiej Franek Sterczewski.

Poseł dorzuca do konta Constructy Plus jeszcze jedno kłamstwo – deweloper kusi prospołecznym charakterem inwestycji (to drugie, obok rewitalizacji, słowo – wytrych), gdy tymczasem, zapytany przez Sterczewskiego wprost, jak długo organizacje pozarządowe mogą liczyć na preferencyjne stawki wynajmu pomieszczeń, otrzymał odpowiedź, że kilka, kilkanaście miesięcy.

Wczorajsze spotkanie poprowadził Marek Sternalski – radny miejski, przewodniczący Komisji Oświaty i Wychowania i szef Klubu Radnych Platformy Obywatelskiej. To PO jest wielką niewiadomą. O ile kluby radnych PiS i Wspólny Poznań wypowiedziały się przeciwko inwestycji, Klub PO nabrał wody w usta:

fot. Ela Preiss

Jest za wcześnie. Jesteśmy klubem większościowym, więc nasza deklaracja mogłaby być odczytana jako próba nacisku. Teraz sprawa idzie trybem urzędniczym. Na działania polityczne przyjdzie czas, gdy trafi na forum Rady – uważa Marek Sternalski.

Potrzebny jasny sygnał

Społecznicy są innego zdania – w ich opinii deweloper powinien otrzymać jasny komunikat: niech się zajmie rewitalizacją fortu i nie czeka na możliwość budowy bloków, bo zgody na to nie będzie. Niech nie angażuje wielkich pieniędzy na przygotowanie inwestycji, która nie ma szans przeprowadzenia.

Jesteśmy w tym wyjątkowo zgodni. Nasi mieszkańcy i radni potrafią się kłócić zawzięcie, na przykład w sprawie organizacji ruchu i parkowania na osiedlu. Tutaj przemawiają jednym głosem. Rewitalizacja fortu tak, osiedle nie – podkreśla Włodzimierz Nowak, przewodniczący zarządu Osiedla Grunwald – Południe. – W Niemczech takie postepowanie dewelopera nazywa się wprost spekulacją – grą na zmianę przeznaczenie gruntów – dodaje Nowak.

fot. Ela Preiss

Społecznicy zwracają również uwagę na nastawienie poznańskiego samorządu w kwestii ochrony zieleni, której budowa bloków by zagroziła: Rada Miasta właśnie przyjęła jednogłośnie uchwałę w sprawie moratorium na wycinkę lasów ochronnych. To nie dotyczy wprost terenu fortu, ale ma swoją wymowę – zwracają uwagę.

Z konkretnych działań – całkiem raźno idzie akcja zbierania podpisów pod żądaniem zaniechania zabudowy stoku fortu.

fot. Ela Preiss

Brak szkoły zablokuje blokowisko?

Marek Sternalski nie wierzy, że sprawa w ogóle do Rady Miasta trafi. – Na dzisiaj takiego wniosku nie ma, zresztą, nie spełniałby wymogów formalnych. Jako radny zajmujący się oświatą zwraca uwagę, że nie jest spełniony wymóg nakazujący, by w promieniu 750 metrów od osiedla była szkoła podstawowa. – Tymczasem nie ma takich planów ani rezerwy w wieloletnim planie finansowym – ucina.

Constructa Plus jednak coś kombinuje – zwróciła się do Urzędu Miasta z prośbą o zaświadczenie, że taka szkoła powstanie. Podstawą ma być pobliski teren zapisany w planie miejscowym jako rezerwa na cele oświatowe. – To niczego nie przesądza. W tym miejscu równie dobrze może powstać przedszkole. Co tam jest potrzebne i kiedy powstanie, zdecydują radni – precyzuje Marek Sternalski.

Na jakiej wiec podstawie deweloper o takie zaświadczenie wystąpił? To na razie pytanie bez odpowiedzi.

fot. Ela Preiss

Jeżeli nie daj Boże, albo daj Boże sprawa trafi na forum Rady Miasta, przyjdzie pora na decyzje polityczne – podsumowuje Marek Sternalski.

Z ręką w nocniku?

Można się obawiać, że postawa czekania na rozwój wypadków się zemści – deweloper niestrudzenie lobbuje za swoim projektem wśród radnych. Skoro czekał 20 lat, może poczekać jeszcze kilka miesięcy, na razie przekonał prezydenta Poznania, jeszcze niedawno żonglującego hasłami zrównoważonego rozwoju. To ma swoją wagę, zwłaszcza, że decyzję środowiskową nie zostawiającą czasu na odwołanie wydali podlegli mu urzędnicy.

fot. Ela Preiss

Gdy uzbiera większość, radni, po miesiącach czekania i męczenia tematem zainteresowanych ochroną fortu, dostaną projekt do rozpatrzenia – zapewne znienacka – grupa  zainteresowana przepchnięciem zabudowy fortu zadziała wtedy jak parlamentarna machina do głosowania w czasach, gdy po wyborach 2015 rządzący mieli w obu izbach mocną większość.

Nawet, jeżeli coś w papierach  nie będzie się zgadzać, jak na przykład odległość od osiedla do szkoły? A byłby to pierwszy raz?

Darek Preiss

Zobacz galerię zdjęć:

fot. Ela Preiss

Czytaj też: Fiasko poprzedniego podejścia do zabudowy fortu: Deweloper się przyczaił?

[poll id=”82″]

2 Komentarze

  • Adam Gatniejewski

    Czy Miasto nie może odkupić Fortu? Deweloper zobowiązał się do wykonania jakiś prac, których nie wykonał. To powinno być powodem “wydziedziczenia” go a co najmniej za zakup po tej samej cenie za którą Fort kupił.
    Może to jest jakaś droga, której warto spróbować?
    Pozdrawiam, Adam Gatniejewski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *