W poniedziałek 13 lipca (można było sobie podśpiewywać piosenkę z repertuaru Kasi Sobczyk, że trzynastego nawet w grudniu jest wiosna, bez skojarzeń politycznych) odbyła się kolejna edycja – w ramach Poznańskiej Akademii Senioralnej – O muzyce przy muzyce. Tym razem Piotr Wiza zabrał nas w nieznane rewiry filmu niemego .
Jest on mistrzem w taperowaniu. W mistrzowski sposób – jako wyborny pianista – zaprezentował fragmenty filmu w reżyserii Leonarda Buczkowskiego Szaleńcy. Został ten film nakręcony w całości w 1920 roku na poznańskich ulicach i na poligonie w Biedrusku.
Piotr Wiza tak wspomina swój pierwszy okres taperowania: – Taperuję od początku lat 90tych, blisko 30 lat i odczuwam ogromna przyjemność, nawet niekiedy zabawę .Są dwa rodzaje grania do niemych filmów. Pierwszy do filmów, które się zna, już się kiedyś oglądało, drugi do filmów, których się nie zna – wtedy jestem zmuszony do improwizacji, ale trzeba się dowiedzieć jaki to gatunek, bo to też determinuje charakter grania.
Muzyka w syntezie z innymi sztukami występuje w rozlicznych gatunkach , w filmie dźwiękowym – w syntezie z wizualnością filmową. Muzyka filmowa to jeden z gatunków muzycznych. Komponowana specjalnie na potrzeby dzieła filmowego, dla jego ilustracji. Muzyka filmowa może być ilustracją, albo też kontrapunktem obrazu – czyli warstwą dopełniającą charakterystykę postaci, nastrój przeżycia psychicznego bohaterów.
Niespodziewanie odszedł Ennio Morricone najwybitniejszy współczesny kompozytor muzyki filmowej. Pozwalał nam marzyć, przeżywać, myśleć. Jego nuty sięgają do najwrażliwszych miejsc w naszych sercach. Zwiewne tematy muzyczne eksploatowane często na tle skromnej, lecz doskonale wyważonej orkiestracji – oto sekrety Jego mistrzostwa.
Kompozytorzy filmowi piszą muzykę na miarę, Ennio Morricone mimo konieczności pisania “na wyścigi” i “pod obraz” dostarczał nam dzieła nie tylko wyciskające łzy lub wywołujące śmiech u kinowego widza, ale też funkcjonujące później przez długie lata jako autonomiczne utwory – przeboje, które nie wszyscy melomanii od razu kojarzą z filmem. Osobistymi wspomnieniami podzielił się z nami Piotr Wiza, dzięki jego staraniom doszedł do skutku w 2000 roku koncert w Sali Kongresowej w Warszawie.
Koncert Ennio Morricone odbył się pierwszy raz w Polsce – wspominał Piotr Wiza – podczas Festiwalu Muzyki Filmowej TP S.A. Music and Film w Warszawie, w maju 2000 r. Pierwsza edycja tego festiwalu odbyła się w Poznaniu rok wcześniej. Jak pamiętam Ennio Morricone był bardzo wymagający wobec muzyków, w szczególności wobec pianistki.
Próby były bardzo intensywne bo Mistrz Był wyjątkowo perfekcyjny, każdy detal musiał być przećwiczony przez orkiestrę, jak i w interpretacji muzycznej, jak i na poziomie wirtuozerii. Ale efekt , przy tak ogromnym składzie ( na estradzie w niektórych momentach było ok. 200 osób), ale końcowy efekt był naprawdę świetny. Bisów było kilka…
Krzysztof Wodniczak