piątek, 29 marca

Państwo teoretyczne, problemy praktyczne

fot. Darek Preiss

Wtorkowa wizyta w Poznaniu Radosława Sienkiewicza, byłego ministra spraw wewnętrznych i koordynatora służb specjalnych,  a wcześniej funkcjonariusza UOP okazała się bardzo interesującym wydarzeniem. W wielu kwestiach nie zgadzam się z politykami PO, ale minister powiedział o wielu, moim zdaniem, istotnych sprawach w sposób całkiem rozsądny. Okazją do spotkania była promocja jego książki „Państwo teoretyczne”.

Sienkiewicz podjął bardzo trudny temat roli Kościoła katolickiego, jako nie tyle instytucji duchowej, ile realnej siły politycznej, co najmniej współrządzącej Polską, a może najważniejszej, z która muszą liczyć się wszystkie partie, pretendujące do władzy, albo próbujące ją utrzymać. Jak powiedział –Kościół jest częścią politycznego obozu prawicy i nie ma wiele wspólnego z posługą duchową – weźmy choćby taki przykład, że proboszczowie, wbrew prawu, inkasują absurdalnie duże kwoty za pogrzeb. Akurat w obliczu majestatu śmierci jest to co najmniej niestosowne.

Minister wspomniał też o niedocenianej, ale bardzo ważnej sprawie kultury w ruchu drogowym. A raczej jej braku. Nie jest przypadkiem, że Polska od lat nie schodzi z podium, gdy idzie o liczbę zabitych i rannych w wypadkach drogowych. Ofiar jest więcej, niż na niejednej wojnie.

fot. Darek Preiss

Przestrzegał też przed lekceważeniem wyborców PIS-u. Wśród zwolenników PO dominuje pogarda wobec nich i poczucie wyższości, tymczasem są oni sporą częścią naszego społeczeństwa i musimy żyć obok niech, inaczej rozpętamy zimną wojnę domową.

A teraz parę zdań o tym, jak wyborcy PO postrzegają nasze państwo, co wynikało z dyskusji po wystąpieniu ministra: według tego towarzystwa wzajemnej adoracji, wszyscy mają takie same możliwości życiowej samorealizacji. Tymczasem, reprezentanci klasy średniej i wyższej wydają się żyć na Księżycu – zapatrzeni w PKB nie dostrzegają biedy i społecznego wykluczenia, często o krok od ich domów. Wciąż wśród zwolenników PO, trzymających władzę w dużych miastach (bo na prowincji wcale ich nie widać), panuje kult Balcerowicza. Moim zdaniem nie żadnego ekonomisty, tylko prostego księgowego. To on jest odpowiedzialny za rozwój gospodarki w sensie monetarystycznym, ale za cenę zepchnięcia w biedę i beznadzieję 20, a może 25 procent społeczeństwa (według różnych szacunków).  O ile łatwo wpaść z tą otchłań, znacznie trudno się z niej wydobyć. A gdzie podziała się inteligencja, zawsze będąca zbiorowym sumieniem, i wytykająca rządzącym błędy i niesprawiedliwość?

Co nie powinno dziwić, minister wspomniał też o wymiarze sprawiedliwości. I to całkiem rozsądnie. Postulował, by prokuraturę oddzielić od władzy wykonawczej, a prokuratora generalnego miałby wybierać parlament, i to kwalifikowaną większością głosów. Co więcej, by prokuratorzy ograniczyli się do oskarżania, postępowanie przygotowawcze zaś mieliby prowadzić, wzorem wielu europejskich państw, instytucję sędziego śledczego, nie mającego skłonności do skazania podejrzanego za wszelką cenę. Dostało się też kibolom, których były minister uważa za rozsadnik nacjonalizmu i przemocy.

fot. Darek Preiss

Warto też zauważyć, że Sienkiewicz za czasów swego ministrowania wprowadził procedury chroniące kobiety – wydał rozporządzenie, na podstawie którego policjanci, przy zaistnieniu niewielu kryteriów, mają obowiązek wyprowadzić z mieszkania sprawcę przemocy domowej. Nie przypadkiem najwięcej kobiet ginie tuż po interwencji policyjnej, jeśli funkcjonariusze nie wyprowadzą damskiego boksera z mieszkania.

Na koniec, wspomnę o bardzo, moim zdaniem, trafnej uwadze ministra, że skończyły się czasy, gdy rząd brał wszystkich za twarz i urządzał im całe życie, jak to było w państwie pruskim za Bismarcka. Współcześnie, władze państwowe powinny raczej zarządzać konfliktami, które w każdym społeczeństwie są i będą się zdarzać. A jednym z podstawowych konfliktów jest dzisiaj kwestia: czy pozwolić biznesowi na wyzysk pracowników, zwłaszcza na śmieciówkach, czyli bez prawa do emerytury albo chorobowego, czy zadbać też o to, by ci, którzy nie załapują się do klasy średniej mogli godnie żyć.

Moim zdaniem, wyśmiewane przez zwolenników PO 500+ nie jest rozwiązaniem idealnym, ale mogłoby być wstępem do obywatelskiego dochodu podstawowego, o czym w wielu krajach myśli się coraz częściej.

Niestety, jednego mi zabrakło – Bartłomiej Sienkiewicz nie uchylił nawet rąbka żadnej tajemnicy, promując głównie swoja osobę.

Darek Preiss

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *