piątek, 19 kwietnia

Nie chcą być ostatnimi

Fot. D. Preiss

Gdy patrzymy obojętnie na zło które nas bezpośrednio nie dotyczy (zwykle jeszcze nie dotyczy) prowokujemy los, by znaleźć się w sytuacji, którą opisał w swoim wierszu pastor Martin Niemoller, więzień hitlerowskiego obozu w Sachsenhausen, gdzie tylko o włos uniknął śmierci na szubienicy.

Przypomnijmy ten wiersz w całości:

Kiedy naziści przyszli po komunistów, milczałem,
nie byłem komunistą.
Kiedy zamknęli socjaldemokratów, milczałem,
nie byłem socjaldemokratą.
Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem,
nie byłem związkowcem.
Kiedy przyszli po Żydów, milczałem,
nie byłem Żydem.
Kiedy przyszli po mnie, nie było już nikogo, kto mógłby zaprotestować.

Tekst ten można traktować jako przestrogę, która wzięli sobie widać do serca uczestnicy demonstracji protestacyjnych przeciwko napadowi na Marsz Równości w Białymstoku.

Fot. D. Preiss

Można mieć różne poglądy na temat roli osób LGBT + w społeczeństwie, ale w momencie, gdy atakuje się ich, najpierw werbalnie, a potem fizycznie, nie można przejść obok tego obojętnie.

Protest, jak na polskie warunki tłumny, zapełnił cały Plac Wolności. Można było spotkać tam reprezentantów wielu środowisk, o mniej lub bardziej radykalnych poglądach. Na poznańskim proteście, obok tęczowych flag, emblematów partii Razem czy Zielonych dostrzegłem też flagi Solidarności. No, i oczywiście flagi narodowe. Wspólnym mianownikiem protestujących grup było jednak wyrzeczenie się przemocy.

Na drugim biegunie ustawili się ci, którzy w Białymstoku zaatakowali Marsz Równości. To nie było spontaniczne zbiegowisko. Przemarsz zaatakowali profesjonaliści – miks zdeklarowanych nacjonalistów z kibolami, dla których posługiwanie się pałką, nunczakiem itp. a coraz częściej i nożem, to chleb powszedni. Chowają się za kominiarkami, jakby bandyci dokonujący napadów i rozbojów. Nie budzą wątpliwości związki niektórych z nich ze zorganizowaną przestępczością, zwłaszcza narkotykową.

Kibole to grupa posiadająca czytelną hierarchię świetnie zorganizowaną i można powiedzieć, dowodzoną. Spotkałem się z opinią zawodowego żołnierza, że jest zorganizowana na sposób wojskowy. Środowisko więc to bardzo niebezpieczne.

Prawicowym ekstremistom w garniturach i na salonach wydaje się, że kontrolują swoje „bojówki”, ale czy tak jest w istocie?

Fot. D. Preiss

A popos prawicy: pastor Niemoller stanął po stronie prześladowanych w III Rzeszy Żydów, choć deklarował się jednoznacznie jako nacjonalista. To chyba daje coś do myślenia.

Bardzo pozytywnie odebrałem działania policji w kwestii tego, co działo się w Białymstoku. Można by się czepiać, ale jak na Polskie standardy ochrony pokojowych demonstracji przed wszelkim chuligaństwem to wielka zmiana na lepsze. Tylko, czy trwała? Czy ten trend utrzyma się po wyborach, czy sytuacja nie wróci do status quo ante? Nie byłbym przekonany.

Zwłaszcza, że wśród oficjeli już pojawiają się głosy by… zakazywać demonstracji, które mogłyby być celem ataku wszelkich szumowin. Oczywiście, dla bezpieczeństwa uczestników. Co to za paranoja?

W Poznaniu już kiedyś podobną logiką wykazali się prezydent miasta i wojewoda. Na szczęście, Sąd Administracyjny nie podzielił ich zdania. Ale czy będzie tak zawsze?

Więcej o poznańskim Marszu Równości pisałem tutaj:

Marsz Równości przeszedł przez Poznań

Jak rozgościła się tęcza

Zobacz galerię zdjęć z protestu:

Fot. Darek Preiss

Darek Preiss

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *