czwartek, 25 kwietnia

Nadgryzanie czas zacząć?

Fot. UMP

Ostrów Tumski stoi deweloperom kością w oku. Taki teren, w samym środku miasta, uzbrojony, wśród zieleni? Niestety, to obszar zabytkowy, w dodatku bez planu zagospodarowania przestrzennego. A może to lepiej?

Prace nad planem toczą się od trzech lat. I jakoś nie mogą się skończyć. Tymczasem wielu deweloperów ostrzy sobie zęba na ten łakomy kąsek. Warto spróbować go nadgryźć.

Nietrudno przewidzieć, że gdy zabuduje się jedną działkę, reszta pójdzie jak kostki domina. Choćby na zasadzie przepisów o dobrym sąsiedztwie.

Wielu przedsiębiorców myśli, że pora wejść do Poznania, miasta, które do niedawna słynęło jako raj dla deweloperów.

Chętni na zagospodarowanie tego terenu według własnego widzimisię czekają na pierwszego. I być może go znaleźli – bydgoskiego dewelopera Robyg, budującego już z rozmachem między innymi w Warszawie i Wrocławiu. Chodzi o teren zakupiony już przez dewelopera, który dawniej zajmowała wyłączona kilka lat temu Elektrociepłownia Garbary.

Teren objęty projektem nieuchwalonego planu zagospodarowania przestrzennego. Wizualizacja: UMP

Gdy na Ostrowie Tumskim powstanie jedno osiedle, zapewne niedługo potem zobaczymy inne.

Deweloper podkreśla, że chce współpracować z miastem, co do tego, jaki kształt ma mieć nowe osiedle. To jednak tylko słowa. Wiadomo, że 1400 mieszkań (taki jest plan) to mnóstwo ludzi, i co gorzej, samochodów. Te samochody będą musiały gdzieś parkować, jakoś wjeżdżać na osiedle i z niego wyjeżdżać. Przez samo centrum miasta.

Co gorsza, drugi etap inwestycji przewiduje przestrzeń handlową i usługową. A więc kolejne samochody.

Ciekawe, jak miasto i jego służby odniosą się do propozycji dewelopera. To kolejny test, ułatwiający odpowiedź na pytanie, czy Poznań staje się miastem europejskim.

Darek Preiss

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *