piątek, 19 kwietnia

Na przejazdach jak na pasach

Fot. D. Preiss

Kolejarze znaleźli sposób, by zdyscyplinować kierowców przekraczających przejazdy kolejowe niezgodnie z przepisami – zamierzają w szerszym zakresie stosować na przejazdach monitoring, a tam, gdzie trzeba, to i fotoradary.

Wypadki na przejazdach kolejowych stały się plagą. Ze statystyk wynika, że w 98 procentach winę za nie ponoszą kierowcy. Paradoksalnie, coraz bardziej wymyślnym urządzeniom, jak rozbudowana sygnalizacja alarmowa dla maszynistów, poważne ograniczenia prędkości dla pociągów! czy samowyłamujące się rogatki do wypadków dochodzi coraz częściej.

Wystarczy wspomnieć o niedawnej tragedii w wielkopolskim Puszczykowie, gdzie z winy kierowcy zginęły dwie osoby.

Wypadki na przejazdach to wbrew powszechnego mniemania zagrożenie nie tylko dla kierowców – w skrajnym przypadku może dojść do wykolejenia pociągu.

Dotychczas kolejarze karali piratów drogowo – kolejowych dość rzadko. Kluczowym elementem poprawy bezpieczeństwa była kampania edukacyjne „Bezpieczny przejazd”, ale to najwyraźniej nie wystarcza.

Apele do kierowców o szczególną ostrożność, jak dotąd, trafiają w próżnię, mimo, że kodeks drogowy jednoznacznie nakazuje takie właśnie zachowanie podczas przekraczania przejazdów kolejowych. A postawić sokistę na każdym przejeździe jest fizyczną niemożliwością. Służba ta wystawiła w zeszłym roku niemal 1800 mandatów. W skali kraju to niedużo.

Polskie Linie Kolejowe, administrator polskiej sieci kolejowej postanowiły zatem działać inaczej: wzorem niebezpiecznych przejść dla pieszych zaopatrzyć przejazdy w monitoring. Tam, gdzie plagą jest przekraczanie przejazdów za prędko, mają pojawić się też fotoradary.

W tej chwili monitoring posiada w skali kraju 1300 przejazdów, a to kropla w morzu potrzeb. W najbliższych latach system ma być poważnie rozbudowany, przede wszystkim w miejscach najbardziej niebezpiecznych.

Nagrania kamer przekazywane są policji, która z kolei podejmuje decyzje o ukaraniu kierowcy. Doświadczenie ostatnich lat wskazuje na to, że przy fatalnej kulturze jazdy polskich kierowców mandaty, i to surowe, mogą okazać się bardziej skuteczne niż jakakolwiek edukacja. Smutne, ale prawdziwe.

darp

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *