środa, 24 kwietnia

Można się było spodziewać

Fot. archiwum

Wielu obserwatorów poznańskiej sceny politycznej zaskoczyło, że jedynką PO została Joanna Jaśkowiak. Ja tam się tego spodziewałem. I nie uważam, że świadczy to o słabości Platformy wręcz przeciwnie.

Joanna Jaśkowiak symbolizuje nowy kurs tej partii w Poznaniu. Może trochę przez przypadek, ale poprzez prezydenturę Jacka Jaśkowiaka Platforma wykonała nieoczekiwany zwrot.

W cień odeszli, przynajmniej w oczach opinii publicznej, funkcjonariusze tej partii, którzy trzęśli Poznaniem za czasów prezydentury Ryszarda Grobelnego. Nie przypadkiem żadna z szarych eminencji nie zamierza pokazać się na świeczniku.

Najzwyczajniej ta formuła się zużyła. Skrajnie neoliberalny kurs stracił już swój powab. Warto spojrzeć chociażby na rokosz Ryszarda Petru, który próbował wyciągnąć z Platformy najbardziej ortodoksyjnych liberałów. Jego partia, po pierwszym sukcesie wyborczym spowodowanym, jak sądzę, efektem nowości, pikuje w dół. A jej działacze potulnie wracają na łono Platformy, lub odchodzą w polityczny niebyt.

Mam sporo do zarzucenia prezydentowi Jaśkowiakowi, ale jedno trzeba mu przyznać – przewietrzył miasto z dusznego odoru nacjonal – kibolskiego, w który miasto, pod rządami poprzednika grzęzło coraz bardziej.

Pamiętamy, jak prezydent Grobelny ostatnią kadencję kupił sobie u kiboli, w zamian pozwalając im szarogęsić się o mieście. Ci nosiciele najgorszych z poznańskich tradycji bardzo się zdziwili, że wraz z Jaśkowiakiem ich hegemonia odeszła do historii. Wciąż nie mogą się z tym pogodzić.

Jacek Jaśkowiak i jego żona prezentują zupełnie inne wartości. Sądowy incydent z wk…ieniem, to tylko symbol, choć ważny.

Zwłaszcza, że Joanna Jaśkowiak symbolizuje dziś nie tylko walkę o prawa kobiet. Wypowiada się również w kwestiach związanych z ochroną środowiska, z globalnym ociepleniem. Może najmniej czuje sprawy socjalne, ale trudno chcieć od razu wszystkiego.

Platforma, jeśli chce dalej coś znaczyć, będzie musiała się do tych spraw odnieść, nawiązując dyskurs z propozycjami rządzącego dziś obozu. Populizm na długo nie wystarczy.

PO, jaką ją znamy, osiągnęła już co mogła. W dużej mierze to było przyczyną jej klęski wyborczej. Oczywiście, także arogancji jej funkcjonariuszy, nad miarę rozbisurmanionych, można przypisać sporo odpowiedzialności.

Filozofia wzrostu gospodarczego za wszelką cenę po prostu się wyczerpuje. Potencjalni wyborcy mniej patrzą na wskaźniki, a coraz bardziej na to, jak wygląda życie ich i ich sąsiadów. Obietnice, że jeśli zaciśniemy pasa kiedyś wszystkim będzie lepiej, tracą moc jak czary o świcie.

W naukach społecznych jest pojęcie wartości postmaterialistycznych. I te wartości będą się coraz bardziej liczyć. Jaśkowiakowie są, na razie jedyną w Poznaniu, odpowiedzią na te potrzeby.

Rzeczywistość wokół nas wciąż się zmienia. Partyjni przywódcy, by nie wypaść z obiegu powinni za nią nadążać. A przynajmniej próbować. Po działaczach, którzy mentalnie zatrzymali się w latach 90 – tych trudno się tego spodziewać

Darek Preiss

1 Komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *