Ulica Hodowlana: Jak całe Morasko bez kanalizacji deszczowej, bez umożliwienia naturalnego spływu wód opadowych do obniżeń terenu, ze ścisłą zabudową, z wycinką lasku, który był terenem małej retencji.
Regularnie od 2017 roku 3 posesje po każdym większym deszczu i roztopach są zalewane. Szczęśliwie tym razem deszcz nie zalał szamba z powyższej posesji i nieczystości nie wypłynęły na ulicę, a co się zdarza.
Mieszkanka najbardziej poszkodowana, z permanentnie zalewaną piwnicą i ogrodem niszczonym przez “tsunami” przewalajacym się przez ogród, wygrała z miastem nawet w SKO.
Ale miasto nie zamierza wywiązać się z wyroku SKO i szybko zlikwidować problem.
W tym roku, tłumacząc nadzwyczajnymi wydatkami, magistrat wykreślił z WPF (Wieloletniej Prognozy Finansowej) koszt przebudowy ulicy.
I tak beczkowozy – 12.000 litrów pojemności każdy – nadal będą pompować po 60.000 litrów wody z ulicy jednorazowo. Płaci podatnik.
Wiesław Rygielski