czwartek, 28 marca

Miasta stanęły, Poznań też – aktualizacja

fot. Ela Preiss

To już nie są zawoalowane pogróżki – Kaczyński wyraźnie straszy pałami i więzieniem. Czy grozi nam drugi stan wojenny? Takiej skali protestów nikt się chyba nie spodziewał. Demonstrujący zablokowali Kaponierę – największe rondo w Poznaniu. I to całkowicie. Ogólnopolskie protesty stały się dla władzy pretekstem, by, mówiąc kolokwialnie, wziąć społeczeństwo za twarz.

Początkowo była mowa tylko o blokowaniu ruchu przez kierowców i rowerzystów, ale na rondo wyszli też piesi z transparentami. Tak licznej demonstracji  nie pamiętam, odkąd żyję. Niestety, nie obeszło się bez przemocy. Bynajmniej nie ze strony protestujących.

To nie było jedyne zablokowane miejsce w Poznaniu. Nie można było przejechać też przez: Rondo Rataje, Rondo Starołęka, Rondo Śródka wraz z odcinkiem do Katedry, rondo przy Teatrze Muzycznym, Rynek Jeżycki, Ratajczaka, Święty Marcin, Dąbrowskiego, Grunwaldzka ale też przez wiele innych ulic. Wśród transparentów pojawiły się tęczowe flagi.

fot. Anna Hryniewiecka

Miarka się przebrała

Kierowcy nie uczestniczący w strajku nie byli, mówiąc oględnie, zachwyceni, ale wielu ze stojących w korkach czynnie popierali strajk. Miarka się przebrała –Skoro PIS rządzi za pomocą bezprawia, my również przestaniemy przestrzegać prawa – powiedziała Marta Lempart, rzeczniczka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.

fot. Ela Preiss

W innych miastach Wielkopolski demonstracje odbyły między innymi w  Środzie Wielkopolskiej, Obornikach, Kępnie i Rawiczu, Jarocinie. W innych, niekoniecznie największych miastach Polski w Bydgoszczy, Nowym Sączu, Knurowie, Chojnicach , Otwocku, Myślenicach, Wrocławiu, Katowicach czy Legnicy.

Protestujących poparły władze największych polskich uczelni, w tym UAM, UAP i wielu ludzi nauki kultury i sztuki, środowiska medyczne i samorządowcy, w tym prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak.

Trasa największej jak dotąd poznańskiej demonstracji – jak to określili organizatorzy, spaceru została podzielona na cztery stacje:

Pierwszą stacją było biuro  PiS przy ul. Młyńskiej. Podziękujemy za zmysł logistyczny poznańskim działaczom PiS, bo dzięki temu przeprowadzka do aresztu, która ich czeka, będzie bardzo sprawna – piszą organizatorzy.

Kibole szczerzą kły

Następnym przystankiem miała być poznańska, kuria metropolitalna. To samo miejsca, gdzie wczoraj policja wystawiła przeciw demonstrującym kawalerię. Tym razem konnica nie była potrzebna – Ostrowa Tumskiego broniła samozwańcza ochotnicza armia kiboli Kolejorza. Około setki bandytów w biało niebieskich szalikach – sami mężczyźni –  mieniących się obrońcami kościoła (jakby obrony w Polsce potrzebował) zagrozili otwarcie „ Ruszycie Kościół, będziecie spierdalać kurwy”. Co najmniej jedna z uczestniczek przemarszu nie zdążyła – została pobita, którego to wydarzenia świadków poszukują teraz organizatory protestu.

fot. Ela Preiss

Zwyrodnialcy, jak na damskich bokserów przystało zaatakowali jak ostatni tchórze – na uboczu, w ciemnym kącie, gdzie nie było zbyt wielu ludzi. Jak relacjonuje dziennikarka “Głosu Wielkopolskiego” zwyrodnialcy napadli 21 studentką Julię u zbiegu ulic Ostrów Tumski i Panny Marii. Najpierw jeden uderzył dziewczynę pięścią w głowę, potem, gdy upadła, razem z kompanem zaczęli ją kopać.

Przestali i uciekli dopiero, gdy dziennikarka ruszyła w ich stronę, na koniec obrzucając kobiety ku..mi. Co gorsza, w pobliżu znajdowali się funkcjonariusze policji, z których żaden nie zareagował. Czyżby syndrom Republiki Weimarskiej? Funkcjonariusze nie przyjęli też zgłoszenia o pobiciu na miejscu – odesłali poszkodowaną na komisariat. Julia zgłosiła pobicie, przedstawiła obdukcję lekarską. Ciekawe, jaki będzie finał sprawy.

ul. Taczaka. fot Elżbieta Sobańska

Przypominają mi się rady weteranów protestów jeszcze z lat 80 – tych: trzymajcie się w grupie, pod żadnym pozorem nie należy się od niej oddalać. Na zakończenie rozchodźcie się w grupach, nigdy pojedynczo.

Rozróba kiboli była nie tyle spontanicznym atakiem, co raczej skoordynowanym działaniem, o czym za chwilę.

Potem demonstranci przeszli pod siedzibę reżimowej TVP na ulicy Serafitek. Podziękowali za „bezstronny” przekaz medialny, który organizatory marszu uznają za propagandę godną Stalina. A i Goebbels nie miałby się czego powstydzić.

Szowinista na RPO?

Na koniec pochód odwiedził ulice Mostową – gdzie mieszka Bartłomiej Wróblewski, główny promotor niekonstytucyjnego wniosku do niekonstytucyjnego trybunału.

Oliwy do ognia dolała informacja „Gazety Wyborczej”, że jeden z dwóch autorów i główny promotor okrutnego wniosku do tak zwanego Trybunału Konstytucyjnego, poseł PIS z Poznania Bartłomiej Wróblewski którego protestujący umyślili wczoraj odwiedzić, został kandydatem tej partii na stanowisko rzecznika praw obywatelskich.

fot. Ela Preiss

Ultrakatolicki fundamentalista miałby zastąpić Adama Bodnara? Na szczęście ten scenariusz jest nierealny: na kandydaturę rzecznika musi zgodzić się Senat, a tam opozycja ma większość. Trzeba mieć talent: jeszcze bardziej wkurzyć ludzi już potężnie wk….nych.

Jego kontrkandydatką będzie, po raz kolejny, Zuzanna Rudzińska – Bluszcz, popierana przez opozycję i organizacja pozarządowe. Jednakże ona nie ma z kolei szansy na zaakceptowanie przez zdominowany przez ultrakatolików Sejm. Pat i wakat na stanowisku RPO będzie więc trwał nadal.

Tymczasem reagują już politycy: Władysław Kosiniak Kamysz lider PSL – Kukiz 15 oświadczył, że kandydata PIS jego partia nie popiera i nie poprze.

Z ostatniej chwili – PIS w końcu kontrowersyjnego kandydata nie przedstawił.

Powstaje armia bandytów

Nie trzeba było długo czekać na odpowiedź środowisk faszyzujących: kibole i nacjonaliści powołują, jak powiedział mediom Robert Bąkiewicz, prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości, Straż Narodową, mająca bronić katolicyzmu i kościołów. Cóż, dla kościoła tacy “obrońcy” to raczej powód do wstydu niż dumy. Zaznaczam, że choć wciąż czuje się członkiem tego narodu, z tą bandycką formacją nie mam nic wspólnego.

O ile na razie protesty przebiegają w sposób pokojowy, w atmosferze niemal piknikowej, to jeżeli biegli w posługiwaniu się pałką i kastetem faszyści włączą się do akcji, sytuacja może się radykalnie zmienić. Robert Bąkiewicz jest jednym z przywódców Stowarzyszenia Roty Niepodległości, dawniej ONR – organizacji, która w dwudziestoleciu międzywojennym wsławiła się między innymi organizowaniem gett ławkowych na uczelniach wyższych i biciem studentów żydowskiego pochodzenia.

fot. Ela Preiss

Trzeba podkreślić, że wprawdzie radykalizm w antyklerykalnej wymowie protestów może niektórych razić – co jednak można próbować zrozumieć, o czym piszemy tutaj – nigdy jednak ze strony przeciwników zakazu przerywania ciąży nie padło wezwanie do fizycznej przemocy. Prawica już taką przemoc stosuje.

Warto jednak zaznaczyć, że przynajmniej część środowisk kibicowskich potępia nacjonalistów, a nawet, jak kibice Arki Gdynia, otwarcie wspiera protestujących. Do protestów dołączają też przedstawiciele różnych środowisk: między innymi  taksówkarze, pracownicy gastronomii i rolnicy.

13 grudnia na horyzoncie?

Tymczasem rządzący zbierają swoje oficjalne siły. Właśnie w Monitorze Polskim ukazało się zarządzenie premiera Morawieckiego, pozwalające użyć żołnierzy Żandarmerii Wojskowej (policja w armii)  do „pomocy policji w zakresie ochrony bezpieczeństwa i porządku publicznego”. Zarządzenie wchodzi w życie od środy.

Z kolei Zbigniew Ziobro polecił prokuratorom objęcie nadzorem postępowań w sprawie “zachowań przestępczych” wobec osób wierzących. Można pod to podciągnąć praktycznie wszystko, niemal na pewno wejście z transparentem do kościoła, jeśli taka będzie wola polityczna, a będzie. Gdzieniegdzie wojewodowie nakazują prezydentom miast podporządkowanie straży gminnych komendantom policji.

Na ostatek, Jarosław Kaczyński oznajmił, pod adresem nie tylko organizatorów, ale i uczestników protestów: – Mamy ciężkie stadium epidemii covida, mamy stan, w którym wszelkiego rodzaju zgromadzenia powyżej 5 osób są zakazane, mamy stan, w którym te demonstracje będą z cała pewnością kosztowały życie wielu ludzi. Ci, którzy do nich wzywają i w nich uczestniczą sprowadzają niebezpieczeństwo powszechne, dopuszczają eis poważnego przestępstwa – podkreślił. Jakoś nie zauważył, że to dyktatorski styl sprawowania władzy skłonił ludzi wo wyjścia na ulice.

Mój znajomy tak skomentował wczoraj poczynania władzy: – Szykują nam drugi 13 grudnia.

Dzisiaj powszechny strajk kobiet. Aktywistki radzą, by połączyć go z oddaniem krwi, kto może. W ten sposób protest osiągnie swój cel, a protestujący nie narażą się na kłopoty w pracy.

Na piątek zapowiedziany jest „Marsz na Warszawę”. Wkrótce dowiemy się, na czym ma polegać.

Darek Preiss

Zobacz fotoreportaż:

Fot. Ela Preiss

[poll id=”41″]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *